Odzyskali zgubę Ukraińców. Stracili ją dwa lata temu
Rosyjscy żołnierze znaleźli ukraiński "czołg-potwora" – podaje portal Defence Blog, który powołuje się na rosyjską agencję informacyjną RIA Novosti. Azowiec, bo o nim mowa, to wóz opancerzony, który pochodzi z 2015 r., a Ukraińcy stracili go w okolicy Mariupola w 2022 r. Teraz trafia w ręce Rosjan.
05.04.2024 | aktual.: 05.04.2024 15:21
Wyrywane z rąk przeciwnika maszyny określane jako trofea można spotkać po obu stronach konfliktu – zarówno w arsenale Rosjan, jak i Ukraińców. Jeszcze w ostatnich tygodniach wojsko obrońców chwaliło się zdobyciem kilku transporterów kołowych BTR-82 z rąk Rosjan. Teraz natomiast to Rosjanie zdobyli coś, co wcześniej należało do Ukraińców. Ich najnowsze trofeum jest jednak o tyle ciekawe, że stanowi ono unikalny sprzęt – powstał bowiem tylko jeden taki egzemplarz.
Azowiec trafił w ręce Rosjan
Mowa o wozie opancerzonym Azowiec, którego krótką historię opisuje portal Military Land. Sprzęt został zaprezentowany w 2015 r. i był "obiecującą konstrukcją". Przez lata jednak maszyna była m.in. wykradziona z terenu należącego do grupy, która opracowała Azowiec, a wkrótce całkowicie wygaszono projekt tej specyficznej maszyny zbudowanej na podwoziu czołgu T-64.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Azowiec ostatecznie trafił na front w Ukrainie, gdzie jednak nie miał okazji wykazać się w wielu walkach, gdyż Ukraińcy mieli go stracić jeszcze w 2022 r. na obrzeżach Mariupola – wyjaśnia Defence Blog. Teraz, jak czytamy, rosyjskie wojsko natrafiło na zaginiony ukraiński wóz i odkopało go. Ze wstępnych ustaleń Rosjan wynika natomiast, że zdobyty Azowiec jest w złym stanie i nie nadaje się do użycia w warunkach bojowych. Rosjanie mogą jednak go zbadać, zdobywając wiedzę o technologii zastosowanej przez przeciwnika.
Zbudowany na platformie czołgu T-64 Azowiec to w istocie eksperymentalny wóz i maszyna łącząca w sobie parametry czołgu oraz pojazdu bojowego. Generalnie jednak ta unikalna konstrukcja była przeznaczona do wspierania czołgów w drugiej linii walk. Maksymalna prędkość Azowca to 65 km/h, zaś jego uzbrojenie stanowią dwa działka lotnicze kal. 23 mm, karabiny maszynowe PKT i wyrzutnie rakiet przeciwpancernych. Na jego kadłubie znajdują się zaś obrotowe reflektory oraz szereg kamer do monitorowania otoczenia wozu. Te jednak – wedle doniesień – mają być prostymi kamerami z domofonów.
Największą wadą Azowca jest jednak jego niewielka manewrowość. Z tego powodu maszyna jest łatwym celem do zestrzelenia, a ponadto – dysponuje tylko jednym włazem ratunkowym, w związku z czym ewakuacja załogi po trafieniu w wóz może być utrudniona.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski