Odnaleźli mityczną Atlantydę? Zatopiony obszar 100 metrów pod wodą

Mapowanie sonarowe pozwoliło naukowcom zidentyfikować zatopiony obszar o powierzchni dwukrotnie większej od Wielkiej Brytanii – przypomina portal Live Science. Na odnalezionym lądzie mogło kiedyś mieszkać nawet pół miliona ludzi.

Australia - widok z kosmosu
Australia - widok z kosmosu
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Norbert Garbarek

17.01.2024 15:09

Naukowcy z Griffith University odkryli ogromny obszar lądu, który dziś znajduje się u wybrzeży Australii. 70 tys. lat temu mógł stanowić on dom dla pół miliona ludzi – czytamy na portalu Live Science, który powołuje się na wyniki badań opublikowane w czasopiśmie "Quaternary Science Reviews"

Mowa o obszarze, który jest obecnie całkowicie zanurzony, ponad 100 metrów poniżej poziomu morza – twierdzi Kasih Norman, archeolog z Griffith University i główna autorka badania. Australijska "Atlantyda" obejmowała niegdyś obszar niemal dwukrotnie większy od Wielkiej Brytanii i gdyby znajdowała się dziś nad poziomem morza, łączyłaby regiony Kimberley i Arnhem Land, oddzielane obecnie dużą zatoką oceaniczną.

Naukowcy zaznaczają, że starożytny ląd stanowił kiedyś element paleokontynentu i łączył współczesną Australię, Nową Gwineę i Tasmanię. Te trzy obszary stanowiły całość (region Sahul).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ogromny obszar, o którym wciąż wiadomo niewiele

Choć australijska "Atlantyda" ma dużą powierzchnię, dotychczas nie przeprowadzono wielu badań, które miałyby odpowiedzieć na dokładniejsze pytania związane z jego funkcjonowaniem tysiące lat temu. – W Australii panowało przekonanie, że obszar wokół kontynentu był nieużywany i tak naprawdę nie był wykorzystywany przez ludzi, pomimo faktu, że mamy dowody z wielu części świata, że ludzie przebywali na tych szelfach kontynentalnych w przeszłości – wyjaśnia Norman.

Nowe badanie uczonej wywraca założenie Australijczyków do góry nogami – czytamy. Szczegółowe mapy dna morskiego z zanurzonym szelfem kontynentalnym (uzyskane dzięki sonarom ze statków) wykazały, że między okresem 71000 a 59000 lat temu poziom mórz był o ok. 40 m niższy niż obecnie. Następnie, w okresie 29000-14000 lat temu, nastąpiło kolejne obniżenie poziomu mórz. Był to czas, kiedy spadające poziomy wód odsłoniły duży obszar zatopionego dziś obszaru tuż obok współczesnej Australii.

Szelf kontynentalny północno-zachodniego Sahul z elementami krajobrazu
Szelf kontynentalny północno-zachodniego Sahul z elementami krajobrazu© sciencedirect.com

Mapowanie sonarowe ujawniło krajobraz, który stanowi dowód, że ludzie mogliby funkcjonować na wspomnianym szelfie. Nie brakowało też obecności krętych koryt rzek wyrzeźbionych w lądzie. Norman wyliczyła, że zatopiony dziś obszar mógł pomieścić od 50 tys. do pół miliona ludzi. – Trzeba pamiętać, że nie mówimy o rzeczywistej liczbie ludności, to tylko kwestia oszacowania nośności naszego obszaru. Zasadniczo mówimy, że mogło w nim żyć tyle osób – wyjaśnia Norman.

Ludność, która potencjalnie zamieszkiwała szelf kontynentalny tysiące lat temu, była zmuszona do migracji, gdy ostatnia epoka lodowcowa zaczęła dobiegać końca. Lodowce przyczyniły się do podnoszenia się morza, a w okresie oddalonym o teraźniejszości o ok. 14000 lat, poziom morza podnosił się w coraz szybszym tempie. – Wystarczyło 400 lat, by ponad 100 tys. km kwadratowych lądu znalazło się pod wodą – tłumaczy badaczka. Migracja postępowała z czasem, a w okresie 12000-9000 lat temu, kolejne 100 tys. km kwadratowych zostało pochłoniętych przez morze. Norman wyjaśnia, że przed uczonymi kolejne lata badań, które – jej zdaniem – mają zmotywować ludzi do zwrócenia uwagi na archeologiczne znaczenie zatopionego obszaru wokół Australii.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)