Odkryto możliwe źródło sygnału radiowego, który zadziwiał naukowców od prawie 40 lat!
Tajemniczy sygnał, który w 1977 z przestrzeni kosmicznej odebrał radioteleskop Uniwersytetu Stanowego Ohio, rozbudzał wyobraźnię miłośników nauki przez dekady. Do dziś nie udowodniono ponad wszelką wątpliwość źródła jego pochodzenia. Jednak ci, którzy liczyli na to, że dowodzi on istnienia pozaziemskiej cywilizacji, dostali właśnie bardzo złą wiadomość. Jest wysoce prawdopodobne, że sygnał emitowany był przez kometę.
12.01.2016 | aktual.: 13.01.2016 11:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sygnał o którym mowa odkrył w 1977 roku Jerry Ehman, astronom pracujący w należącym do Uniwersytetu Stanowego Ohio radioteleskopie Big Ear. Sekwencja oznaczona na wydruku kodem 6EQUJ5 zrobiła na nim takie wrażenie, że zakreślił ją czerwonym długopisem, a obok umieścił napis "Wow!". Sygnał był niezwykle silny i pochodził z jednego miejsca w przestrzeni, zaś długość fal radiowych mogła sugerować, że wyemitowała go inteligentna cywilizacja. Chcieli w to przynajmniej wierzyć niektórzy badacze.
Przez lata od jego zarejestrowania sygnał był nie tylko obiektem wielu badań, przeszedł również do popkultury. Był wielokrotnie wspominany przez poszukiwaczy życia pozaziemskiego, został również bezpośrednio zacytowany w jednym z odcinków "Z archiwum X". Jeden z bohaterów nazywał go "najlepszym dowodem na istnienie pozaziemskiej cywilizacji", wymieniając również z nazwiska odkrywcę sygnału Wow – Ehmana.
Główny problem badaczy z tym sygnałem polegał dotychczas na tym, że nie zarejestrowano go nigdy później i w jednoznaczny sposób _ nie udało się wykluczyć _, że pochodzi on od obcej cywilizacji. Do teraz. Profesor Antonio Paris z College'u St. Petersburg na Florydzie opublikował pracę, w której spekuluje, że źródło kłopotliwej "transmisji" było całkowicie naturalne. Zidentyfikował on dwie komety, o których istnieniu nie wiedziano jeszcze w 1977 roku. Obie znajdowały się wtedy w punkcie przestrzeni zgodnym ze źródłem kłopotliwego sygnału.
Według Parisa, każda z komet była teoretycznie zdolna do wyemitowania "sygnału wow". Fale elektromagnetyczne zgodne z jego długością mogłyby pochodzić z azotowych obręczy, tworzących się wokół tych obiektów.
Hipotezę profesora całkiem niedługo będzie można zbadać. Pierwsza z wspominanych jego komet znajdzie się znów dostatecznie blisko Ziemi w styczniu 2017, druga około rok później. Będzie można wtedy zbadać je za pomocą nowocześniejszych, znacznie dokładniejszych radioteleskopów i przekonać się, czy emitują one sygnał zgodny z obserwacjami sprzed prawie 40 lat. I prawdopodobnie po raz kolejny głęboko rozczarować poszukiwaczy życia poza naszą planetą.
_ Dominik Gąska _