"Oddaję za darmo, wystarczy opłacić przesyłkę". Oszuści znowu grasują na OLX

"Oddaję za darmo, wystarczy opłacić przesyłkę". Oszuści znowu grasują na OLX
Źródło zdjęć: © WP.PL
Adam Bednarek

10.05.2018 13:22, aktual.: 12.05.2018 13:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przeglądając serwis z ogłoszeniami, można natknąć się na nie lada okazje. Przedmioty rozdawane są za darmo, trzeba tylko zapłacić za ich wysyłkę. Uwaga - można stracić dużo pieniędzy.

Nie tak dawno opisywaliśmy podobne oszustwo, w którym ofiarą była użytkowniczka Wykopu. "Fala tego typu ataków ostatnio się nasiliła i niestety są one lepiej dopracowane niż poprzednie «edycje»” - ostrzega portal Niebezpiecznik.

Na czym polega przekręt? Autor ogłoszenia chce oddać przedmiot za darmo - wcześniej były to gry, teraz są to np. zabawki dla dziecka. Osoba wystawiająca nawet podczas rozmowy zarzeka się, że nie chce pieniędzy - oddaje je gratis, pod warunkiem, że chętny zgodzi się opłacić przesyłkę. Na tym właśnie polega haczyk.

Oszust wysyła link do strony, gdzie ofiara ma opłacić kuriera. Przekręt rzeczywiście został ulepszony, bo fałszywy DotPay przypomina prawdziwy serwis płatniczy. Podobnie jest w przypadku stron udających witryny bankowe.

Ofiara ma wrażenie, że korzysta z prawdziwej strony, więc podaje swoje dane do banku. Dzięki temu oszust może rozpocząć proces kradzieży pieniędzy - otrzymując hasło i login na tacy może zalogować się na nie swoje konto.

Żeby mógł wyczyścić konto z oszczędności, dodaje swój rachunek do odbiorców zaufanych. Właściciel musi potwierdzić decyzję kodem SMS, ale dla przestępców to żaden problem. Fałszywa strona prosi o podanie kodu, który przyszedł na numer ofiary. Ta myśli, że w ten sposób potwierdza wysłanie przelewu opłacającego przesyłkę kurierską. Tak naprawdę akceptuje zmianę, którą wprowadził oszust. Przestępca widzi na podstawionej stronie wpisany kod i przepisuje go już we właściwym serwisie.

Jest też prostszy sposób, o czym pisze Niebezpiecznik:

"[Oszust] zleca przelew na inny rachunek i na wyższą kwotę. Ofiara dostaje wtedy SMS-a autoryzującego przelew, ale na wyższą kwotę".

Wystarczy więc, że ofiara nie przeczyta wiadomości i skupi się wyłącznie na kodzie, by oszust zarobił.

Jak się chronić? Przede wszystkim należy dokładnie sprawdzić adres serwisu, na którym się znajdujemy i czy to rzeczywiście prawdziwy portal służący do przelewów. Najlepiej jednak nie klikać w linki, które przychodzą w wiadomościach.

Atrakcyjna oferta, w której ktoś obiecuje przedmioty za darmo albo za niezwykle niską cenę, powinna spowodować, że zapali się nam lampka ostrzegawcza. Właśnie dlatego serwis OLX na swojej stronie podkreśla, że w transakcjach zalecany jest odbiór osobisty. "Wpłata z góry zawsze obarczona jest sporym ryzykiem. Może się tak zdarzyć nie tylko przy kupnie przedmiotu, ale także przy opłacie za usługi oraz gdy Sprzedający prosi o zapłatę za przesyłkę darmowego przedmiotu. W ten sposób możesz stracić pieniądze i nigdy nie zobaczyć zamówionego towaru" - czytamy na stronie.