Nowe śmigłowce dla polskiej armii - czym będziemy latać?

Uczestnicy przetargu na 70 śmigłowców wielozadaniowych dla wojska otrzymali
zaproszenie do składania ostatecznych ofert - poinformował w poniedziałek rzecznik MON płk Jacek Sońta.

Nowe śmigłowce dla polskiej armii - czym będziemy latać?
Źródło zdjęć: © PAP/Wojciech Pacewicz

Zaproszenie, wystosowane w piątek, zawiera zaktualizowane w wyniku negocjacji wymagania techniczne na zbudowane na podstawie wspólnej platformy śmigłowce w wersjach: wielozadaniowo-transportowej, bojowego poszukiwania i ratownictwa oraz zwalczania okrętów podwodnych. Dostawie śmigłowców ma towarzyszyć pakiet logistyczny i system szkolenia.

W postępowaniu uczestniczą konsorcja Airbus Helicopters i Heli Invest Sp. z o.o. oferujące śmigłowiec EC-72. Caracal; Sikorsky International Operations Inc., Sikorsky Aircraft Corporation i Polskie Zakłady Lotnicze ze śmigłowcem Black Hawk oraz Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego PZL Świdnik proponująca maszynę AW149.

Przetarg na nowe wiropłaty dla armii rozpisano w marcu 201. r., początkowo postępowanie dotyczyło 26 śmigłowców, we wrześniu 2012 r. rozszerzono je na 70 maszyn.

Obraz
© EC-725 (fot. Dmitry A. Mottl / Wikimedia / CC)

Termin składania ofert zaplanowano na trzeci kwartał 201. r. Przetarg ma zostać rozstrzygnięty do końca br., a podpisanie umowy zaplanowano na początek przyszłego roku. Dostawy mają się zacząć po 2015 r.

Producenci oferowanych Polsce śmigłowców podkreślają nie tylko walory samych maszyn, ale i korzyści przemysłowe, jakie mają się łączyć z zamówieniem.

Prezes PZL Świdnik, należącego do włosko-brytyjskiego koncernu AgustaWestland przekonywał, że AW149 "powstał jako odpowiedź na współczesne, a nie zimnowojenne wyzwania", a dzięki dzielonej z AgustaWestland własności intelektualnej świdnicki zakład ma dostęp do kodów źródłowych i może wprowadzać zmiany konstrukcyjne. Majewski podkreślił, że zakup przez wojsko śmigłowca produkowanego w Polsce - na razie ma status prototypu - stwarzałby szanse na jego eksport.

Obraz
© S70i Black Hawk (fot. Materiały prasowe)

Argumentu posiadania linii produkcyjnej w kraju użył też Janusz Zakręcki - prezes należących do amerykańskiej firmy Sikorsky PZL Mielec. W Mielcu wytwarza się eksportową wersję Black Hawka, oznaczoną jako S-70i.

Jego zdaniem zgodność wyposażenia polskiej armii ze sprzętem amerykańskim ułatwiłaby w razie potrzeby przyjęcie sojuszniczej pomocy. "Ostatnie tygodnie na Ukrainie pokazały, że relacje polsko-amerykańskie są ścisłe i jest bardzo ważne, że sprzęt, który Polska posiada w NATO, jest zunifikowany z amerykańskim. Samoloty F-1. mogą w Polsce lądować, mają do tego odpowiednie wyposażenie lotniskowe. To jest ważne w ramach NATO, żeby taki sprzęt był produkowany i wykorzystywany" - powiedział.

Trzeci z uczestników Airbus Helicopters (poprzednio Eurocopter), największy światowy producent śmigłowców, wprawdzie nie ma w Polsce własnych zakładów, ale deklaruje daleko idącą współpracę z polskim przemysłem i włączenie Polski do grupy Airbus. W ub.r. firma podpisała porozumienie z Wojskowymi Zakładami Lotniczymi nr 1 w Łodzi. "Nie mówimy o przejęciu zakładów, chodzi o długoterminową obecność w Polsce" - zapewniał prezes Airbus Helicopters Guillaume Faury. Dodał, że współpraca wykraczałaby poza EC-72. i dotyczyłaby także konstrukcji cywilnych.

Francuzi, którzy używali śmigłowca m. in. w Libii i Afganistanie, zwracają uwagę, że Caracal został sprawdzony w warunkach bojowych, a jako największa z oferowanych Polsce platform nie wymagałby zmian w koncepcji operacyjnego wykorzystania śmigłowców.

Nowe śmigłowce mają zastąpić używane obecnie przez polskie wojsko śmigłowce Mi-8 i Mi-17, skonstruowane w ZSRR.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (244)