Norweskie F‑35A po raz pierwszy tankowały w powietrzu. To była historyczna misja
Francuski C-135 należący do Air Refueling Squadron (ERV) 4/31 "Sologne" z Istres Air Base 125, wykonał misję tankowania w powietrzu przy użyciu latającego wysięgnika. Cztery norweskie F-35A Lightning II wykonały ten manewr po raz pierwszy.
Tankowania dokonano podczas misji wsparcia NATO Iceland Air Policing. Manewr tankowania to krok dla zacieśnienia współpracy operacyjnej pomiędzy wojskami dwóch różnych państw. Z jednej strony umożliwiło załogom trening w realistycznych warunkach, a z drugiej budowanie zdolności w zakresie komunikacji i operacyjności.
Co kluczowe w całej misji, Francuskie Siły Powietrzne i Kosmiczne nie korzystają z metody tankowania za pomocą sztywnego przewodu (flying boom). Stosują drugą metodę, czyli przewód elastyczny (probe and drogue). Francuskie tankowce powietrzne muszą być jednak wyposażone w oba systemy, aby być w stanie zatankować także samoloty wykorzystywane przez sojuszników.
Francuskie Siły Powietrzne i Kosmiczne i Królewskie Norweskie Siły Powietrzne brały już wcześniej udział we wspólnych ćwiczeniach. Były to między innymi "Trident Juncture" w 2018 r., czy "Artic Challenge Exercise" (ACE). W czerwcu 2021 roku odbędzie się także nowa edycja ACE, prawdopodobnie również w norweskim Bodø. Wezmą w niej udział piloci z 30e Escadre de Chasse.
Jak wygląda tankowanie F-35?
Tankowanie w powietrzu wygląda na niebezpieczny manewr i takim też jest. W ubiegłym roku amerykański F-35B uderzył w ziemię po kolizji z latająca cysterną KC-130 w Kalifornii w Stanach Zjednoczonych. Pilot samolotu zdążył się katapultować i przeżył wypadek.