Nokia 808 PureView - nowy killer w mieście?

Nokia 808 PureView - nowy killer w mieście?

Nokia 808 PureView - nowy killer w mieście?
Źródło zdjęć: © chip.pl
28.06.2012 12:32

Czterdzieści jeden milionów pikseli… Gdyby tylko ta liczba decydowała o tym, który aparat jest lepszy lub gorszy, to Nokia 808 PureView zaliczałaby się do tych najlepszych na świecie. Pokonałaby wszystkie aparaty kompaktowe, bezlusterkowe i lustrzanki z matrycami APS-C i pełnoklatkowymi. Więc my postanowiliśmy to sprawdzić…

Obraz
© (fot. chip.pl)

Aby bardzo konkretnie sprawdzić, jak to jest z tą jakością zdjęć z Nokii 80. PureView, porównaliśmy ją z dwoma kompaktami i dwoma aparatami z wymienną optyką – Olympusem PEN E-P3 i Panasonikiem Lumix G3. Oprócz 12-milionowego Olympusa, pozostałe trzy „punkty odniesienia” wyposażono w różnej wielkości matryce o rozdzielczości 16 mln pikseli. No i tra ta ta tam, ram pa pa pam, uwaga, uwaga! Pod względem zmierzonej laboratoryjnie realnej rozdzielczości zdjęć (w centrum kadru, podawane są linie na wysokość kadru) wygrała właśnie Nokia!

Oczywiście chodzi o zdjęcia w trybie Full Resolution, na wykresie zaznaczone kolorem czerwonym. Ale nie można uznać, że jest to zwycięstwo w wielkim stylu. Nie zapominajmy, że pionowa rozdzielczość matrycy tego telefonu to 536. pikseli, podczas gdy w laboratorium udało się z niej maksymalnie wycisnąć trochę ponad 3400 linii na wysokość kadru (LWH). To bardzo słaba efektywność!

Dla porównania –. Olympus E-P3, z rozdzielczością pionową matrycy 3024 piksele, osiągnął niemal 2700 LWH – i to zmierzonych na nieobrabianych plikach JPEG i przy użyciu standardowego zoomu M. Zuiko Digital 14–42 mm! Przy wywołaniu plików RAW z lekkim wyostrzeniem oraz przy zastosowaniu lepszego obiektywu stałoogniskowego wyniki byłyby jeszcze znacznie lepsze.

Nieco gorsze rezultaty osiągnął Panasonic G3. który przy rozdzielczości pionowej 3448 pikseli osiągał blisko 2400 LWH. To nadal wyraźnie lepsza efektywność w porównaniu do Nokii PureView, ale mimo wszystko widać, że przy użyciu w teście standardowego zoomu Lumix G 14–42 mm część pary poszła już tylko w gwizdek. Niemniej to przede wszystkim Nokia gwiżdże tak, że uszy pękają...

Oba aparaty kompaktowe –. Nikon i Samsung – okazały się dużo bardziej wrażliwe na podnoszenie czułości ISO. Do gry przystępują wtedy zwykle algorytmy odszumiające, które w przypadku obu bezlusterkowców (oraz… Nokii) działają dość delikatnie, natomiast w przypadku Coolpiksa P510 i Samsunga DV300F raczej brutalnie obchodzą się ze szczegółowością zdjęć.

2. Szumy

Obraz
© (fot. chip.pl)

A jak wygląda kwestia poziomu szumów przy różnych czułościach ISO? W tym teście Nokia nie tylko już nie wygrywa, ale wyraźnie dostaje w kość (lub w antenkę). Przypomnę, że porównywane były pliki JPEG, rejestrowane przy standardowych ustawieniach odszumiania. Oba bezlusterkowce wypadły znacznie, znacznie lepiej (zupełnie inna liga!), natomiast Nokię pokonały też oba aparaty kompaktowe. Pod tym względem jest jeszcze wiele do zrobienia, a zatem Nokią da się zarejestrować wspaniałe, pełne detali zdjęcia, ale…. lepiej robić to przy dobrym oświetleniu.

Pewnym zaskoczeniem był dla mnie dość słaby wynik Nokii pracującej w trybie PureView (8 mln pikseli). Można się było spodziewać, że dzięki technologii łączenia pikseli wypadnie znacznie lepiej niż w trybie Full Resolution (3. mln pikseli), a wyniki okazały się zbliżone. Krótka chwila zastanowienia – no tak, niepotrzebnie wykorzystywałem w czasie pomiaru zoom cyfrowy (ograniczając tym samym liczbę pikseli używanych do łączenia)! Przy jego maksymalnym wykorzystaniu poziom szumów w obu trybach pracy Nokii okazał się bardzo zbliżony, natomiast to, co pokazuje wykres, to średni poziom szumów w trybie Pure View z dwóch testów – z zoomem cyfrowym 4× i 1×.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Nokia 808 Pureview - nowy killer w mieście?"

3. Dynamika

Obraz
© Nokia 808 PureView (fot. chip.pl)
Obraz
© Olympus P-3 (fot. chip.pl)
Obraz
© Panasonic G-3 (fot. chip.pl)
Obraz
© Nikon P-510 (fot. chip.pl)
Obraz
© Samsung DV300F (fot. chip.pl)

Kolejny ważny test to zakres tonalny matrycy, czyli to, jak dobrze dany aparat poradzi sobie z reprodukcją szczegółów w najjaśniejszych i najciemniejszych fragmentach obrazu. Porównywaliśmy Nokię 80. pracującą wyłącznie w trybie PureView (8 mln pikseli), bez wykorzystania zoomu cyfrowego.

Rezultat okazał się zaskakująco dobry –. dynamika całkowita wyniosła ponad 10 EV – i to niemal w całym zakresie czułości. Dobrze wypadł też zakres tonalny zmierzony na obszarach o najwyższej jakości obrazu.

Panasonic G3 uzyskał jeszcze lepsze wyniki (jak zwykle w tym teście, pomiary dokonywane były na plikach JPEG bezpośrednio z aparatu). Dynamika całkowita to średnio ok. 1. EV i bardzo szeroki zakres tonalny na obszarach z najwyższą jakością obrazu, niemal 7 EV. Oczywiście wyniki zmierzone na nieobrabianych plikach RAW byłyby trochę niższe, ale ponieważ Nokia 808 Pure View zapisuje zdjęcia wyłącznie w formacie JPEG, również w przypadku bezlusterkowców opieraliśmy się na tego typu plikach.

Nieco słabiej wypadł Olympus, ale... tylko na pierwszy rzut oka. Jeśli porównamy dynamikę PEN-a i Nokii 80. w pokrywającym się zakresie czułości (ISO 200–1600), to okaże się, że bezlusterkowiec okazał się jednak lepszy. Spadek dynamiki przy wyższych czułościach ISO, takich jak 6400 czy 12800, jest zauważalny, ale i zupełnie naturalny – typowy dla aparatów cyfrowych.

Aparaty kompaktowe –. Nikon i Samsung – wypadły nieźle, ale jednak… nieco gorzej od telefonu Nokii, zwłaszcza w ważnym obszarze zdjęcia o najwyższej jakości obrazu.
Balans bieli. Automatyczny balans bieli Nokii 80. Pure View nieźle sprawował się w przy oświetleniu dziennym, ale nawet wtedy można było zaobserwować niepokojąco dużą zależność między jego skutecznością, a ustawioną czułością ISO. Im wyższa czułość, tym mniej pewniej zachowywał się AWB. Przy świetle żarowym zjawisko pogłębiło się, a "odjazdy" przy wyższych czułościach były już naprawdę spore.

Geometria obiektywu. Ciekawe wyniki przyniósł zrobiony bardziej dla porządku test geometrii obiektywu. Wydawać by się bowiem mogło, że skoro jest to obiektyw stałoogniskowy, a jedyny zoom, jaki mamy do dyspozycji, to zoom cyfrowy, wyniki powinny być bardzo dobre i ogólnie niezmienne. Bardzo dobre są –. dystorsji obiektywu Nokii 808 nie dostrzeżemy gołym okiem – ale niezmienne już nie. Okazuje się, że przy zoomie cyfrowym 1× (wykorzystywana pełna powierzchnia matrycy) można zmierzyć minimalną dystorsję beczkowatą (– 1,21%), natomiast przy zoomie 4× – delikatną dystorsję poduszkowatą (1,12%). Jak to możliwe? Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że przy zoomie 4× wykorzystywany jest tylko środkowy fragment układu optycznego, który może być nieco inaczej skorygowany optycznie.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Nokia 808 Pureview - nowy killer w mieście?"

W praktyce

Czy Nokia 80. ma jakiekolwiek szanse w praktycznym porównaniu z wyspecjalizowanymi aparatami cyfrowymi? Raczej nie. Ale mimo wszystko zasłużyła na taki „cios poniżej pasa”, bo 41 mln pikseli matrycy to wyraźna chęć i sugestia wstąpienia do klubu „prawdziwych aparatów”.

Jeśli chodzi o oba bezlusterkowce oraz Nikona P510. to oczywiście trzyma się je o wiele, wiele wygodniej, co ma wpływ na precyzję kadrowania przy fotografowaniu i filmowaniu. Inaczej jest już jednak w przypadku płaskiego Samsunga DV300F i dlatego cieszę się, że znalazł się w tym porównaniu. To akurat dość wyjątkowy aparat (WiFi, dodatkowy ekranik z przodu i mnóstwo zakręconych trybów fotografowania), ale jeśli chodzi o kształt – zupełnie bezbarwny. Nokię trzyma się niemal równie wygodnie, a obsługuje – dzięki wbudowanemu ekranowi – nawet nieco sprawniej. Dlatego to prawdopodobnie właśnie ten typ aparatów kompaktowych najbardziej cierpi z powodu coraz większej popularności „fotokomórek”.

Jak każdy smartfon, Nokia 80. jest duża, płaska i dość śliska, więc naturalną koleją rzeczy nie trzyma się jej zbyt pewnie w czasie fotografowania i filmowania. Dlatego warto docenić drobiazgi, takie jak symbolicznie zarysowany uchwyt dla palców prawej dłoni czy dobrze usytuowany, dedykowany spust migawki. Z fotograficznego punktu widzenia wygodne jest też to, że moduł aparatu dość mocno wystaje z tyłu obudowy telefony – trudniej o przypadkowe zasłonięcie palcem obiektywu.

Pod względem ustawiania ostrości rysuje się już inny podział. Oba bezlusterkowce (ze standardowymi zoomami) ustawiają ostrość o lata świetlne szybciej niż Nokia, natomiast kompakty Nikona i Samsunga nieco szybciej i trochę precyzyjniej. Jak na smartfon, Nokia 80. ostrzy wprawdzie całkiem żwawo, ale dość często zdarzają się jej jednak pomyłki, zakończone wyświetleniem czerwonego, a nie zielonego kwadracika, informującego o ustawieniu ostrości. Przy dość dużej powierzchni matrycy pomyłki ostrości są od razu widoczne, bo głębia ostrości wcale nie jest aż taka ogromna (co tak naprawdę stanowi plus tego telefonu…).

Co ciekawe, aż trzy urządzenia biorące udział w porównaniu wyposażone są w ekran dotykowy –. znów oba bezlusterkowce, no i oczywiście pozbawiona klawiatury Nokia 808. Wyświetlacz wbudowany w Nokię (AMOLED) jest oczywiście największy (przekątna 4 cale) i najbardziej szczegółowy (360×640 pikseli). Jednak o ile w Olympusie i Panasonicu możemy ustawić tryb pracy, w którym dotykamy fragmentu ekranu, a aparat ustawia ostrość we wskazanym miejscu kadru i od razu wykonuje zdjęcie, o tyle w Nokii palcem można tylko wskazać punkt ustawiania ostrości, natomiast "spust migawki" (wirtualny na ekranie lub realny na obudowie) musimy już nacisnąć oddzielnie.

Całe szczęście, że oprócz wbudowanej pamięci wewnętrznej (1. GB) producent udostępnił również wbudowane gniazdo kart pamięci Micro SD/SDHC – ostatnio jest to już rzadziej spotykane, niż kiedyś. Dostanie się do slotu kart jest jednak bardzo niewygodne – trzeba zdemontować całą tylną ściankę obudowy, wyjąć akumulator, a następnie z trudem wcisnąć maleńką kartę w upierdliwie wymykającą się blaszkę.

Obraz
© (fot. chip.pl)

Testowanej Nokii używałem wyłącznie do wykonywania zdjęć, więc ciężko mi ocenić typową wydajność akumulatora. W teście bez problemu wytrzymał kilka dni bez ładowania, mimo dość intensywnego fotografowania i filmowania, ale telefon nie był wykorzystywany do komunikacji czy łączenia się z internetem.

Ogólnie –. Nokią 808 Pure View nie fotografuje się ani jakoś gorzej, ani też niestety nie lepiej niż innymi smartfonami wysokiej klasy. Dość sprawny aufotokus, stosunkowo krótki czas reakcji na naciśnięcie spustu, typowo "telefoniczna" ergonomia – standard. Plus za świetny ekran, na którym od razu dobrze widać, czy ostrość została ustawiona poprawnie oraz za dość wydajną wbudowaną lampkę błyskową (oraz diodową), wspomagającą autofokus i oświetlającą w razie potrzeby kadr.

Tak jak wspomniałem na początku, to absolutnie wystarczy, jeśli ktoś zamierza traktować ten telefon właśnie jako telefon z funkcją fotografowania. 4. milionów pikseli mogłoby jednak kogoś utwierdzić w przekonaniu, że Nokia 808 jest w stanie rywalizować z aparatami pod KAŻDYM względem. Nie jest.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Nokia 808 Pureview - nowy killer w mieście?"

Podsumowanie

Kiedy fotografuję telefonem –. bo czasem fotografuję – robię to z pełną świadomością tego, że jest to telefon, ze wszystkimi tego rozwiązania zaletami i wadami. Nie czepiam się ergonomii, akceptuję średnio szybkie ustawianie ostrości i ograniczone możliwości fotograficzne. W przypadku Nokii 808, która pod względem jakości zdjęć zostawia inne telefony daleko w tyle uznałem, że należało się jej jednak bardziej krytyczne, fotograficzne spojrzenie na aspekty jakości obrazu i użytkowania w funkcji aparatu i kamery. Znów chodzi o te 41 milionów pikseli – projektanci tego telefonu nie kryli bynajmniej aspiracji do wejścia na najbardziej arystokratyczne salony fotografii cyfrowej. A to już wymaga odpowiedniej legitymacji…

Ogromnym, pozytywnym zaskoczeniem jest fakt, że częściowo rzeczywiście im się to udało. Jakość zdjęć jest zadziwiająco wysoka –. pod względem realnej rozdzielczości obrazu ten telefon wygra z większością kompaktów i będzie walczył jak równy z równym z bezlusterkowcami i lustrzankami średniej klasy. Pozytywnie wypadł też test zakresu tonalnego obrazu, co do tej pory było raczej bolączką wielu „fotokomórek”. Natomiast mimo wszystko nawet ogólny wynik oceny jakości zdjęć nie może być jednoznacznie pozytywny. Problemy są dwa: wysoki poziom szumów a także rozbrykany, nieprzewidywalny automatyczny balans bieli.

No i kwestia praktyki –. ergonomii obsługi, wygody użytkowania. Pod tym względem nic się nie zmieniło.

Pod względem jakości zdjęć Nokia 80. nie ma konkurencji wśród telefonów. Posiadanie takiego smartfonu sprawia, że zakup kompaktu traci sens, chyba, że potrzebujemy aparatu z długim zoomem (takie jak Nikon P510) czy wodoodpornego twardziela. Niezagrożone pozostają natomiast aparaty z wymienną optyką, bezlusterkowce i lustrzanki.

Przykładowe zdjęcia

Obraz
© Nokia 808 PureView (fot. chip.pl)
Obraz
© Nikon P510 (fot. chip.pl)
Obraz
© Olympus E-P3 (fot. chip.pl)
Obraz
© Panasonic G3 (fot. chip.pl)
Obraz
© Samsung DV300F (fot. chip.pl)

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Nokia 808 Pureview - nowy killer w mieście?"

Obraz
© Nokia 808 PureView (fot. chip.pl)
Obraz
© Nikon P510 (fot. chip.pl)
Obraz
© Olympus E-P3 (fot. chip.pl)
Obraz
© Panasonic G3 (fot. chip.pl)
Obraz
© Samsung DV300F (fot. chip.pl)

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Nokia 808 Pureview - nowy killer w mieście?"

Obraz
© Nokia 808 PureView (fot. chip.pl)
Obraz
© Nikon P510 (fot. chip.pl)
Obraz
© Olympus E-P3 (fot. chip.pl)
Obraz
© Panasonic G3 (fot. chip.pl)
Obraz
© Samsung DV300F (fot. chip.pl)

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Nokia 808 Pureview - nowy killer w mieście?"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)