Niemcy wydają miliardy euro na wyciszenie kolei. Polska ma poważny problem

Nie trzeba mieszkać przy torach, by życzyć sobie cichszych pociągów. I towarowe takie będą - zmuszają do tego przepisy Unii Europejskiej. Polsce jednak udało się przełożyć termin. Teraz przewoźnicy będą mieć problem, bo Niemcy i Szwajcaria chcą prędzej dostosować się do nowych norm.

Niemcy wydają miliardy euro na wyciszenie kolei. Polska ma poważny problem
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | PKP Cargo

Przepisy TSI Hałas, zmuszające wyciszenie wagonów towarowych, wejdą w życie w 2024 roku. Ale nie w Polsce. Jako że u nas zaledwie 3 proc. taboru spełnia warunki, zostaliśmy zaliczeni przez Unię Europejską do grona szczególnych przypadków. Polskim przewoźnikom się jednak nie upiecze, jeśli zechcą wyjechać za granicę. Problemy już się zaczynają.

"Niemcy i Szwajcaria zamierzają przyspieszyć wejście w życie przepisów TSI Hałas, które mają zmniejszyć uciążliwość kolei dla obywateli, aż o cztery lata" - informuje serwis rynek-kolejowy.pl.

Oznaczałoby to, że odpowiednio wyciszone składy musiałyby jeździć po niemieckich i szwajcarskich torach już w 2020 roku. Dla polskich przewoźników to spory problem. Skoro nie byli w stanie wyrobić się do 2024 roku, to tym bardziej dostosowanie się do wcześniejszego terminu nie wchodzi w grę.

W tej sprawie interweniuje Ministerstwo Infrastruktury. Podobno stanowisko Polski spotkało się ze zrozumieniem innych państw wspólnoty.

- Ministerstwo Infrastruktury dostrzega, że sytuacja taka byłaby bardzo niekorzystna dla polskich przewoźników towarowych, którzy swoimi wagonami towarowymi niespełniającymi wymogów TSI Hałas nie mogliby już od grudnia 2020 r. wjeżdżać na obszar całej sieci kolejowej Niemiec i Szwajcarii, a ewentualny tranzyt do pozostałych krajów Europy zachodniej musiałby się odbywać z pominięciem tych państw. Zahamowałoby to możliwość dalszego rozwoju i ekspansji polskich kolejowych przewoźników towarowych na rynkach Europy zachodniej – powiedział wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel, cytowany przez rynek-kolejowy.pl.

Portal cytuje wyliczenia Politico, z których wynika, że Niemcy już od dłuższego czasu starają się modernizować swoje maszyny. W ciągu ostatnich 20 lat wydano aż 1,4 mld euro na wyciszenie składów. Niemcy wierzą, że cichsze pociągi sprawią, że mieszkańcom nie przeszkadzać będzie, gdy transport towarowy przeniesie się z dróg na tory.

Problem jest duży. Według Europejskiej Agencji Środowiska 19 milionów Europejczyków dotkniętych jest hałasem kolejowym przekraczającym próg 55 decybeli. Podczas gdy dzienna norma wynosi 54, a nocna - 44.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (189)