Nie zrobią "Della na diecie" - zrobią dobrego
Idea tanich, edukacyjnych laptopów zdobywa sobie coraz większą popularność. Świadczy o tym nie tylko rosnące zaangażowanie światowych gigantów IT w ową szczytną działalność, ale także coraz to nowe inicjatywy, których celem jest stworzenie ekonomicznej konstrukcji na miarę Classmate PC czy XO. Za jedną z takich inicjatyw stoi Mary Lou Jepsen, była współpracowniczka Nicholasa Negroponte w fundacji One Laptop Per Child. "Duchowo nadal jestem z OLPC, ale teraz pracuję w Pixel Qi i nie działam tylko na rzecz dzieci, ale również dorosłych i staram się obniżać koszty. To nie oznacza stworzenia "Della na diecie" ale laptopa, z którego posiadania i używania ludzie byliby dumni" - mówi Jepsen w wywiadzie udzielonym dziennikarzowi IDG.
IDG: Jak się miewa Pixel Qi?
Mary Lou Jepsen: Świetnie. Pixel Qi ma już miesiąc. Wcześniej wiele razy brałam się za nowe przedsięwzięcia ale Pixel Qi jest niezwykłe. Ma już produkty gotowe do wysyłki, dlatego jest nietypowe. Przyciąga wiele uwagi, co mnie zaskakuje, ale to dobrze, że ludzie są nim zainteresowani.
Pracuje pani teraz na laptopem za 75 dolarów?
W laptopie za 75 dolarów - może ludzie tak się tym interesują, bo to chwytliwa fraza - chodzi głównie o zaprojektowanie rzeczy dla miliardów ludzi, którzy wkraczają teraz w erę informacji. To jest coś, w co mocno wierzymy w Pixel Qi.
Założyłam tę firmę przede wszystkim po to, aby wiele technologii [zastosowanych w laptopie XO - redakcja] wykorzystać w innych laptopach oraz w telefonach komórkowych. Pracuję wspólnie z OLPC aby dostarczyć tego laptopa następnej generacji. Ale dopiero co zaczęliśmy wysyłkę tej generacji [laptopów XO - redakcja], musimy zobaczyć, jak korzystają z nich dzieci i dostać odzew od dzieci z różnych krajów, zanim zaczniemy na poważnie projektowanie i cykl produkcyjny.
Teraz skupiam się na zastosowaniu wyświetlaczy [energooszczędnych - redakcja] i zarządzania energią w małych laptopach i telefonach komórkowych innych ludzi. Myślę, że laptop za 75 dolarów nadejdzie całkiem szybko, ale powtarzam, że laptop za 75 USD nie jest naprawdę moim celem, mimo iż innowacje, nad którymi pracuję, mogą się w nim znaleźć.
Przypomina to rzeczy, które robiliśmy w ramach OLPC. Wiele myśleliśmy [o zaprojektowaniu laptopa XO - redakcja] zanim przeszliśmy do czynów. Łatwiej jest dokonywać redesignu na papierze. Wykorzystujemy czas na konsultacje z wieloma osobami na temat tego, jak powinien wyglądać laptop za 75 dolarów. Z pewnością możliwe jest jednak osiągnięcie niższej ceny - jeśli się rozejrzysz, możesz dostać procesor za 10 dolarów.Pani odejście z OLPC postrzegane jest jako próba sprywatyzowania technologii i zarobienia na niej.
Ustaliłam to z Nicholasem [Negroponte - redakcja]. Moje odejście było w OLPC dobrze zaplanowane i zorganizowane. Była o tym mowa od wiosny 2007 r. a ja poświęciłam się wprowadzeniu laptopa XO do masowej produkcji. Jako dla osoby która opracowuje, rozwija i wprowadza sprzęt do masowej produkcji, potem nie było dla mnie już nic więcej do zrobienia w OLPC.
W pewien sposób byłam odpowiedzialna za stworzenie laptopa i uświadomiłam sobie, że powinnam robić to nadal. Uzyskałam więc dostęp do własności intelektualnej i patentów. Nie dlatego, że byłam wynalazcą i nawet nie dlatego, że wynalazca ma naprawdę duże szanse na poprawę wydajności i obniżkę ceny swojego wynalazku, ale dlatego, że OLCP, jako właściciel licencji - jest beneficjantem.
Duchowo nadal jestem z OLPC, ale teraz pracuję w Pixel Qi i nie działam tylko na rzecz dzieci, ale również dorosłych i staram się obniżać koszty. To nie oznacza stworzenia "Della na diecie" ale laptopa, z którego posiadania i używania ludzie byliby dumni, taniego i przystosowanego do różnych warunków środowiska. Rynek masowy to dosłownie miliardy ludzi chcących wejść w erę informacji, którzy też potrzebują produktów. Potrzebują interesujących produktów, a nie przedmiotów ogołoconych. Laptop XO jest prawdopodobnie pierwszym z nich.
Laptop za 75 dolarów brzmi optymistycznie, biorąc pod uwagę niezdolność OLPC do wyprodukowania laptopa za 100 dolarów. Czy może pani wyjaśnić, jakie zmiany w cenach podzespołów i projekcie systemu są niezbędne, aby zrealizować ten projekt?
Szczerze powiedziawszy, nie uważam, aby było to trudne. Jeśli spojrzeć na ceny pamięci flash i DRAM, to spadają one co rok o 50 procent. Wyświetlacze tanieją o 30 procent rocznie. Procesory - cóż, niektóre z nich są nadal kosztowne - ale kilka firm pracuje nad wytworzeniem CPU za 10 dolarów. Są sposoby, aby trafić w poziom 75 dolarów, jeśli spojrzeć na elementy mechaniczne, klawiaturę i wszystko, czego potrzeba na płycie głównej. Myślę, że wiemy jak zintegrować komponenty i współpracować z producentami, aby szybko obniżyć koszty zwiększając wydajność.
Wszystko to wymaga wydajności. Czy laptop będzie zbudowany w oparciu o kompromis możliwości w porównaniu z notebookami głównego nurtu?
Są dwa sposoby na zrobienie szybkiego laptopa. Jeden z nich to standardowe dokładanie megaherców i kodu. Vista wymaga 12 gigabajtów miejsca na dysku w porównaniu z naszym OS-em w OLPC, który wymagał 100 MB, czyli 120 razy mniej. Można wyprodukować mnóstwo kodu i kupę żelastwa lub odchudzić kod i zastosować 500-megahercowy procesor. W 2000 r. było to szczytem techniki. Oprogramowanie rozdęło się, a czy naprawdę potrzebujesz małego ludzika-spinacza lub pieska mówiącego ci, co robić?
XO to laptop przeznaczony do użytku zewnętrznego. Można go upuścić, rozlać na niego płyn, a baterie wytrzymują przez długi czas. I jest przyjazny środowisku. To są czynniki, które naprawdę się liczą. Wyprodukowanie baterii działających przez tydzień to także kryterium wydajności. Intel od wielu lat twierdzi, że nie chodzi już o 1 dodatkowy megaherc, ale o obniżenie poboru mocy.Czy niedrogie laptopy to nowa kategoria sprzętu? IDC notebooków takich jak EeePC nie bierze pod uwagę dokonując rynkowych analiz udziałów w rynku lub wyników sprzedaży. Nazywają tę kategorię "notebookami gadżetowymi". Jak się pani z tym czuje?
To zabawne. Nie przeszkadza mi to wyrażenie. Niedawno wystąpiłam na konferencji "Greener Gadgets", a Craig Barret z Intela, starając się uchybić projektowi laptopa, nazwał go gadżetem. Uważam, że myślimy o gadżetach jak o rzeczach, które nie działają zbyt długo, ich żywotność jest krótka, że są to przedmioty czasowe, a nie prawdziwe maszyny. Laptop XO działa dwa i pół razy dłużej niż standardowy laptop. To nie jest właściwość gadżetu. Czym jest gadżet? Czy to maszyna ucząca, a może twój laptop bądź komórka to gadżet?
Czy projekt Classmate PC Intela podkopał OLPC?
To taka długa historia, zwłaszcza dla mnie, bo kiedyś pracowałam w Intelu. Trudno mi dokonywać podsumowań. Z pewnością w tej firmie jest wiele indywidualności i kiedy wreszcie zaczęliśmy współpracować, to było świetne. Przeforsowywaliśmy - sądzę, że ogłoszono to - procesor Intela w laptopie XO, nad czym wspólnie pracowaliśmy z ich zespołem technicznym. Myślę, że o ile dobrze rozumiem, problem leżał po stronie sprzedaży i marketingu, a ja nie byłam zaangażowana w ten aspekt działalności OLPC. Słyszałam tylko co nieco od ministrów w krajach, które odwiedzaliśmy z Nicholasem.
Czy data wprowadzenia laptopa za 75 dolarów jest już znana?
Nie jest to takie trudne. Zajmie to ok. dwa lata. Patrząc realnie, ten czas wymagany jest, aby najpierw zebrać komponenty, a potem złożyć je w całość. W OLPC zajęło to trzy lata, ponieważ zaczynaliśmy bez wiary, ale teraz ludzie wierzą. Skrócenie tego okresu do dwóch lat wygląda rozsądnie. Mierzymy w rok 2010.
Wywiad przeprowadzony przez Agama Shaha, dziennikarza amerykańskiej sekcji wydawnictwa IDG.