Naukowcy ostrzegają: Amazonia może przyczynić się do kryzysu klimatycznego
Jeden z największych lasów na świecie zaczyna przyczyniać się do ocieplania atmosfery. Wszystko przez działania człowieka.
Puszcza amazońska jest jednym z największych na świecie magazynów dwutlenku węgla. Ten, zamiast ulatywać do atmosfery, jest pochłaniany przez drzewa i rośliny. Niestety ludzka działalność polegająca na wycinaniu i wypalaniu lasów pod uprawy znacząco ogranicza możliwości magazynowania CO2. A to tylko początek problemów.
Według najnowszego badania przeprowadzonego przez zespół naukowców ze Skidmore Collage w Nowym Jorku możliwości magazynowania dwutlenku węgla to tylko jeden z wielu problemów. Okazuje się bowiem, że lasy tropikalne Amazonii same dodatkowo produkują niebezpieczne gazy cieplarniane. Oczywiście pomagają im w tym ludzie.
Wcześniejsze badania pokazały, że przy obecnym tempie wylesiania Amazonia stanie się dodatnim emitentem netto dwutlenku węgla w ciągu najbliższych 15 lat. Okazuje się, że jest gorzej.
Podczas pożarów lasów tropikalnych, czy to specjalnie, pod uprawy, czy naturalnie powstaje niebezpieczny czarny węgiel. To pozostałość po niekompletnym procesie spalania biomasy. Czarny węgiel nie utrzymuje się w atmosferze tak długo, jak dwutlenek węgla (kilka tygodniu w porównaniu do tysiąca lat), ale także przyczynia się do ocieplania planety.
Kolejnym problemem jest metan. Jeśli las wycinany jest pod uprawę bydła, to te produkuje metan, który też jest gazem cieplarnianym. Ale gaz ten wytwarzany jest także naturalnie przez mikroby żyjące w wilgotnej glebie. Na skutek aktywności wylesiania metan wypuszczany jest do atmosfery. Podobna sytuacja ma miejsce z tlenkiem diazotu.
W podsumowaniu swojego raportu naukowcy piszą, że jest jeszcze czas na odwrócenie szkodliwych skutków. Do tego potrzebne jest jednak ograniczenie spalania paliw kopalnianych, zaprzestania wylesiania pod uprawy oraz nasadzenie nowych drzew.