Naukowcy alarmują. Te ludy mogą wyginąć z powodu COVID-19
Naukowcy twierdzą, że COVID-19 poważnie zagraża "narodom plemiennym" izolującym się od reszty świata. Powodem jest niższa odporność tych grup na choroby powszechnie występujące w naszej cywilizacji.
24.01.2022 | aktual.: 15.02.2022 00:01
Według różnych szacunków na świecie żyje od 150 do 200 plemion izolowanych. Są to społeczności, które świadomie nie utrzymują kontaktów z resztą świata. Jednym z najbardziej znanych plemion izolowanych są Sentinelczycy – rdzenni mieszkańcy niewielkiej wyspy na Oceanie Indyjskim. Przypuszcza się, że większość takich ludów żyje obecnie w dorzeczu Amazonki w Ameryce Południowej oraz w Papui-Nowej Gwinei.
Ludy izolowane zajmują się głównie polowaniem i zbieractwem. Czasami członkowie tych plemion są zmuszeni opuścić dżunglę, co może skutkować przypadkowymi kontaktami z innymi ludźmi. Według naukowców od dawna grozi im wyginięcie ze względu na kontakt z naszą cywilizacją. Zagrożenie stanowią m.in. kłusownicy, firmy wydobywające surowce, turyści, rolnicy oraz misjonarze. Pod wpływem ingerencji z zewnątrz plemiona opuszczają swoje zwyczajowe siedliska i zmieniają dotychczasowy styl życia.
COVID-19 zagraża małym plemionom
O ile te czynniki zagrażają przede wszystkim zanikowi unikalnej kultury, o tyle istnieją niebezpieczeństwa stanowiące bezpośrednie zagrożenie dla życia członków takich plemion. Specjaliści zwracają uwagę, że z powodu izolacji nie są oni odporni na wiele powszechnych chorób i zagrożenie stanowi dla nich nawet przeziębienie.
Historia pierwszych kontaktów z takimi plemionami pokazuje, że niektóre infekcje mogą doprowadzić do wybuchu epidemii. Tak było chociażby z członkami ludu Jarawa, którzy po wyjściu z izolacji zmagali się z epidemią odry.
Sytuacja nie jest niczym nowym. Dość wspomnieć, że duży odsetek rdzennych mieszkańców Ameryki zmarł w XVI w. z powodu chorób przywleczonych z Europy przez kolonizatorów. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki, pojawiły się obawy, że COVID-19 może położyć kres istnieniu izolowanych plemion.
Naukowcy z Uniwersytetu w Mato Grosso zauważyli, że w Brazylii koronawirus dotyka najbardziej mniejszości etniczne. Ich zdaniem prawdopodobieństwo zgonu z powodu COVID-19 jest w tych społecznościach ponad sześć razy większe niż w populacji ogólnej. Specjaliści doszli do takich wniosków, analizując dane z wiosny i lata 2020 r., gdy przypadał w tym kraju szczyt epidemii.
Udało im się zidentyfikować 16 grup, które są najbardziej podatne na infekcję. Naukowcy przypominają, że wśród 121 członków ludu Arara pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa miało aż 46 proc. osób.
Naukowcy z Ekwadoru zwracają z kolei uwagę, że z powodu izolacji oraz słabej infrastruktury małe plemiona, które stanowią ok. 7 proc. populacji państwa, są pozbawione dostępu do opieki medycznej. Mimo to wirus przenika do najdalszych zakątków kraju. Specjaliści przetestowali wybiórczo 769 osób z 14 małych społeczności i stwierdzili pozytywne wyniki w 12 z nich.
Wszystko to sprawia, że specjaliści są zmuszeni poszukiwać sposobów kontrolowania kontaktów z rdzennymi społecznościami. Zminimalizowanie ryzyka rozprzestrzeniania się COVID-19 wśród małych plemion jest obecnie wielkim wyzwaniem dla państw, w których żyją te ludy.