NASA chce wrócić na Księżyc. Prace nabierają tempa
NASA oficjalnie ogłosiła start programu "Artemis". Misja będzie wyjątkowa, bo po raz pierwszy na Księżycu stopę postawi astronautka. Amerykańska agencja ogłosiła, które firmy pomogą w powrocie na Księżyc przed 2024 rokiem.
03.06.2019 | aktual.: 03.06.2019 11:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prace nad powrotem na Księżyc nabierają tempa. NASA wytypowała trzy prywatne firmy, które wezmą udział w misji Moon2024. To Astrobotic (wywiezie na Księżyc 14 ładunków), Intuitive Machines (5 ładunków dostarczonych na Oceanus Procellarum – ogromne morze księżycowe na zachodnim skraju widocznej strony Księżyca) i Orbit Beyond (4 ładunki na Mare Imbrium, drugie co do wielkości morze księżycowe).
Łączna wartość kontraktów wyniesie 253 mln dol. Zadania będą realizowane w okresie 2020-2021.
NASA, już podpisując umowy z firmami i wyznaczając cele, pokazuje, że poważnie bierze się do realizacji planu Donalda Trumpa. Prezydent Stanów Zjednoczonych zdecydował, że NASA zostanie wsparta 1,6 mld dolarów, które umożliwią realizację ponownego lądowania na powierzchni Srebrnego Globu. Dotyczy to m.in. przygotowania rakiety i platformy startowej oraz specjalnej kapsuły o nazwie Orion.
Nazwa programu "Artemis" odnosi się oczywiście do Artemidy (łac. Diana) z mitologii greckiej, która jest bliźniaczą siostrą Apollina i boginią łowów. Ma ona podkreślać nie tylko ważną rolę kobiety w nowej misji (po raz pierwszy na Księżycu stanie astronautka), ale i budzić jednoznaczne skojarzenia z programem Apollo, którego celem było postawienie stopy na Księżycu.
Misja "Artemis" jest tylko częścią planów Amerykanów. W 2028 roku chcą wybudować stację kosmiczną Gateway, która znajdzie się na orbicie Księżyca, a przygotowany statek kosmiczny ma dać podwaliny pod opracowanie rozwiązania, które w przyszłości zabierze astronautów na Marsa.
Na Księżyc chcą powrócić również Rosjanie. Jednak termin jest bardzo późny - mówi się o roku 2030. Przypomnijmy, że w kosmicznym wyścigu biorą udział również Chiny. To właśnie Chińczycy jako pierwsi wylądowali na ciemnej - czyli niewidocznej dla nas - stronie Księżyca. Choćby z tego powodu należy traktować ich plany niezwykle poważnie.