Naruszył przestrzeń powietrzną Ukrainy. Nie pochodził z Rosji

Jak-130, zdjęcie ilustracyjne
Jak-130, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Mateusz Tomczak

24.09.2024 15:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

We wtorek 24 września, ukraińską przestrzeń powietrzną naruszył samolot należący do Białorusi. Najprawdopodobniej był to Jak-130. Wyjaśniamy, czym cechuje się tego typu maszyna.

Ukraińskie siły powietrzne poinformowały, że białoruski samolot po naruszeniu granicy administracyjnej obwodów kijowskiego i żytomierskiego, gdzie zawyły przeciwlotnicze syreny alarmowe, obrał kierunek na południe, a następnie zniknął z radarów.

Białoruski Jak-130 nad Ukrainą

Portal Defence Express specjalizujący się w tematyce militarnej zauważa, że jest to pierwsze w czasie wojny w Ukrainie naruszenie ukraińskiej przestrzeni powietrznej przez białoruski samolot, który formalnie może być określany jako maszyna bojowa.

Jak-130 to rosyjski samolot szkolno-treningowy, który został oblatany w 1996 r. Dla białoruskich sił powietrznych jest jedną z dwóch uzbrojonych tego typu maszyn (obok starego L-39).

To dwumiejscowy samolot, który cechuje się długością niespełna 12 m oraz rozpiętością 9,72 m. Jego masa startowa wynosi 6,5 t. Za napęd odpowiadają dwa silniki turboodrzutowe AI-222-25, które pozwalają na osiąganie prędkości nieco ponad 1 tys. km/h. Maksymalny pułap, na jakim może operować Jak-130, to z kolei ok. 13 tys. m.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak-130 może prowadzić misje bojowe

Jak-130 jest w stanie wykonywać misje bojowe, chociaż jego możliwości uderzeniowe są dość ograniczone. Maksymalna masa przenoszonego arsenału może dochodzić tu do 3 t. Samolot jest kompatybilny z kilkoma typami rosyjskich pocisków powietrze-powietrze (m.in. R-73) oraz bomb.

Białoruś posiada samoloty Jak-130 od 2015 r. Pierwsza umowa z Rosją obejmowała dostarczenie czterech takich maszyn, kilka lat później zdecydowano się na nowy kontrakt i kolejne kilka egzemplarzy. W 2021 r. jedna tego typu białoruska maszyna rozbiła się pod Baranowiczami na skutek awarii systemu sterowania.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski