Narozrabiali na Pacyfiku. Nowe dane o skutkach francuskich testów jądrowych
W XX wieku Francja przeprowadziła serię prób jądrowych na wyspach Pacyfiku. Zdaniem trojga badaczy opad radioaktywny wpłynął na sąsiednie, zamieszkane atole bardziej, niż wynikało to z rządowych zapewnień.
Kiedy w 1958 roku władzę we Francji przejął Charlesa de Gaulle, natychmiast podjął kroki zmierzające do przywrócenia swojemu krajowi mocarstwowej pozycji na arenie międzynarodowej. Idąc tym tropem, Paryż zdecydował się na uruchomienie własnego programu jądrowego – czwartego na świecie, po Stanach Zjednoczonych, ZSRR i Wielkiej Brytanii.
Z uwagi na koszty i bliskość geograficzną, program zainicjowano w regionie Tanezrouft, na południu pozostającej wtedy pod francuskim butem Algierii. Poszło gładko i już na początku 1960 roku udało się zdetonować niewielki ładunek Gerboise Bleue (fr. Błękitny skoczek).
Niedługo później, w związku z trwającą wojną algierską, prace przeniesiono z Sahary na wyspy Pacyfiku, gdzie przeprowadzono ponad 200 eksplozji. Według autorów tegorocznej publikacji, podpisanej przez Sonię Schoenberger, Nabila Ahmeda oraz Sébastiena Philippe'a – opartej o odtajnione niedawno rządowe dokumenty – 41 testów przeprowadzonych do 1974 roku, mogło skutkować większym napromieniowaniem miejscowej ludności, niż dotąd sądzono.
Kompilacja detonacji przeprowadzonych na terenie Polinezji Francuskiej oraz atolu Mururoa
Dzięki dwóm tysiącom stron nowych danych, naukowcy mogli zrekonstruować warunki atmosferyczne, jakie panowały na terytorium Polinezji Francuskiej w czasie poszczególnych detonacji.
Okazało się, że oceaniczne wiatry były w stanie przetransportować duże porcje opadu radioaktywnego, przez co dotarł on do 90% populacji pobliskich wysp. Artykuł wskazuje, że "maksymalne dawki podczas kluczowych testów atmosferycznych mogły być niedoszacowane o współczynniki od 2 do 10 i okazuje się, że całkowita populacja narażona na promieniowanie powyżej progu kompensacji 1 mSv/rok, może liczyć ponad 110 tysięcy".
Wnioski płynące z analizy mogą przynieść praktyczne konsekwencje. Badacze uważają, że osoby, które zostały narażone na takie promieniowanie w trakcie wojskowych testów, powinny wystąpić do rządu francuskiego ze stosownym roszczeniem o odszkodowanie. Zwłaszcza jeżeli cierpieli w swoim życiu z powodu białaczki, guzów, raka lub innych rodzajów nowotworów. W przeszłości podobne rekompensaty trafiły jedynie do 10 tysięcy, spośród 300 tysięcy mieszkańców Polinezji.
Więcej informacji znajdziesz w źródle: S. Philippe, S. Schoenberger, N. Ahmed, Radiation Exposures and Compensation of Victims of French Atmospheric Nuclear Tests in Polynesia, "Research Gate".