Najpierw Gozdyra, teraz bloger. Jest sposób na hejterów

Bloger opublikował wpis, który wywołał burzę w internecie. Reakcji było mnóstwo, w tym wiele niecenzuralnych. Autor jednej z nich słono za nie zapłacił.

Najpierw Gozdyra, teraz bloger. Jest sposób na hejterów
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Adam Bednarek

12.02.2018 14:28

“Nanga Parbat. Zgodnie z przewidywaniami Polacy dali głos i znowu mam ochotę zwymiotować na rodaków” - zaczął swój tekst bloger Radek Teklakbloger Radek Teklak. Autor w emocjonalny sposób odniósł się do komentarzy pod tytułem “dlaczego próbujący zdobyć Nanga Parbat nie byli ubezpieczeni?”.

"Natomiast mam inny temat do poruszenia. Jak wszystkie mędrki od „powinni się byli ubezpieczyć” wyobrażają sobie akcję ratunkową w wysokich górach? Że co, na 7000 metrów na każdym ośmiotysięczniku stoi baza murowana, taka bacówka czy też schronisko, w której siedzą ratownicy pracujący dla konkretnych ubezpieczycieli i ściągają himalaistów jak jest bieda? Czy może baza stoi na 5000 metrów? Albo na 3000? I siedzą w niej ludzie od ubezpieczycieli, którzy tylko czekają na sygnał, żeby popędzić w góry i ściągać himalaistów jak jest bieda? (...) Akcja ratunkowa w takich sytuacjach opiera się wyłącznie na uczestnikach innych wypraw, i to pod warunkiem, że są w pobliżu" - wyjaśniał Teklak.

Wpis poruszył wiele osób, w tym Justynę Kowalczyk.

Ale nie brakowało też mniej entuzjastycznych opinii, które Teklak cytuje na swoim blogu. Jedna z nich była szczególnie przesadzona. “Co to za pajac pisał? w łep bym chętnie strzelił” (zachowałem pisownię oryginalną) - napisał jeden z komentatorów.

"Nie mam obowiązku domyślać się, czy ziomek pisze (...) na poważnie, czy robi sobie żarcik" - tłumaczy autor bloga, który postanowił zgłosić sprawę. Nie na policję, nie do dostawcy internetu, ale - niejako przez przypadek - do firmy, której pracownikiem był komentator. Bloger mógł to zrobić tylko dlatego, że autor obraźliwego komentarza napisał go... z firmowego komputera.

W tekście "Jedenaste – groźby są bez sensu" Teklak opisuje karę, jaką pracodawca nałożył na “anonimowego” komentatora:

  • rozmowa dyscyplinująca przełożonego w zakresie przestrzegania standardów etycznych grupy kapitałowej, w efekcie której eric [autor obraźliwego komentarza - dop. red] przeprosił za swoje zachowanie i zobowiązał się, że w przyszłości nie będzie zachowywał się w podobny sposób,
  • skierowanie erica do odbycia dodatkowego, indywidualnego szkolenia z zakresu standardów etycznych przeprowadzonego przez Specjalistę ds. Complaince, które będzie zakończone testem

Nie mówiąc już o tym, że autor komentarza na pewno najadł się wstydu. Wygląda na to, że na hejterów w sieci jest sposób - wystarczy przypomnieć im, że nie są anonimowi. Niedawno na Twitterze zrobiła tak Agnieszka Gozdyra, dziennikarka Polsatu.

Gdy hejter zrozumiał, że został namierzony, natychmiast przeprosił za swoje obraźliwe wpisy i zmienił awatar.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)