Na czym najtaniej gotować - gaz, kuchenki elektryczne czy indukcja?
Kiedyś babciny rosół "ciągnął" się na wolnym ogniu 9 godzin. Dzisiaj dla wielu "wolny" ogień oznacza dosłownie wolność - brak ograniczeń czyli rozkręcenie kurka na maksa. Są tacy, którzy uważają, że tylko potrawy z ognia mają duszę.
14.01.2013 14:59
Z tym i ja się zgadzam, bo to podobnie jak ze słuchaniem muzyki elektronicznej stworzonej na komputerze a orkiestry symfonicznej na żywo. Cóż to jednak są kwestie ideologiczne, które dyskutowano zawsze podczas przełomów. Postaram się zatem odnieść do faktów i po prostu policzyć co jest tańsze.
*Gaz, kuchenka elektryczna czy indukcja? *
Takiej rozterki nie mają Ci, którzy kupują mieszkania w nowym budownictwie. Deweloperzy nie instalują przyłączy gazowych. Bez sensu więc robić kuchenkę gazową, żeby potem donosić butlę.
Ci którzy budują dom, muszą pomyśleć co dokładnie chcą mieć i to już na samym początku powstawania projektu. Jeśli zechcemy kuchenkę gazową to całkiem nieźle "wybulimy". Zrobienie przyłącza gazowego uszczupli nasz portfel o ok. 3 tysiące złotych. Niezbędny poza wywiewem kanał wentylacyjny do nawiewu powietrza to kolejne 2 tysiące złotych. Średniej jakości płytę gazową kupimy za 30. złotych. Jakby nie liczyć wychodzi ponad 5 tysięcy złotych. Możemy ewentualnie postanowić, że nie robimy przyłącza i tylko wstawiamy butlę gazową, która będzie kosztowała maksymalnie, łącznie z rzeczami do instalacji ok. 150 złotych
Sprawa ma się dużo taniej w kwestii prądu. Elektryczność, no może poza dzikimi Bieszczadami lub nieodkrytą Suwalszczyzną, jest wszędzie. Nie musimy podłączać prądu. Koszta rozłożą się następująco: kupmy sobie bardzo dobrą płytę elektryczną lub przyzwoitą indukcyjną za 130. złotych. Pociągnijmy osobny kabel do licznika za 100 złotych. Jeśli wybierzemy indukcję, to wszystkie stare gary będą musiały wylądować w koszu, bo potrzebne będą takie stworzone do płyt indukcyjnych. Taki zakup nawet jeśli wyniesie nas 500 złotych to i tak za wszystko zapłacimy 1900 złotych. Na starcie tańszy jest prąd. Co wychodzi taniej podczas gotowania?
Na czym najtaniej gotować?
Która technologia jest bardziej kaloryczna, czyli oddaje więcej ciepła i energii? Dobre gęste drewno. Jeżeli jednak chodzi o kuchenki to gaz absolutnie przegrywa w przedbiegach. Energia przekazana do potrawy w przypadku gazu to mniej niż 50%. Czyli połowa idzie z dymem. Sam gaz jest jednak tańszy, mimo iż drożeje a to tylko do czasu zanim nie zakręcą nam kurka.
Prąd w I taryfie kosztuje więcej prawie dwukrotnie od gazu. Ale chwila chwila, płyta indukcyjna przekazuje prawie 95. energii do potrawy. Dzieję się tak za sprawą praw fizyki. Pod ślicznie błyszczącą się powierzchnią płyty indukcyjnej wytwarza się zmienne pole magnetyczne. Energia magnetyczna zamienia się w cieplną i przedostaje się prosto do naczynia, ponieważ indukcja nie działa na szkło. Po drodze do naszego jedzenia traci 5%.
Kuchenek elektrycznych są trzy rodzaje. Z żeliwnymi palnikami, z ceramicznymi spiralami pod szklaną płytą lub właśnie indukcyjne. Dwa pierwsze typy kuchenek elektrycznych są mniej energooszczędne niż indukcyjne. Nagrzewają potrawy podobnie szybko jak płyty gazowe. "Pożerają" za dużo prądu są mało kaloryczne i odejdą niedługo do lamusa.
Jeśli więc zastanawiać się na wyborem to pomiędzy gazem a indukcją. I pomimo iż sama gotuję na gazie a marzy mi się kuchnia kaflowa na drewno, to każdą kuchenkę elektryczną łatwiej się czyści i nie zostawia tłustych oparów na szafkach, płytkach i wszystkim wokół.