Mosbacher ostrzega przed chińskim 5G. "Może narazić nasze bezpieczeństwo"
Kolejne spięcia na linii Chiny-Stany Zjednoczone w temacie rozwijania sieci 5G. W piątkowym wywiadzie dla magazynu "Polska", Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce, podkreśliła obawy przed chińskimi dostawcami tej technologii.
- Stany Zjednoczone muszą mieć pewność, że wszystkie operacje, które robimy z naszymi sojusznikami, nie są narażone na ryzyko przechwycenia - mówiła ambasador. Takiej pewności nie dają urządzenia korzystające z chińskiej technologii 5G, sądzi ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.
- Mamy mnóstwo nie tylko wojskowych, ale i komunikacyjnych utrzymujących internet urządzeń. To niesie z sobą wiele reperkusji, ponieważ my musimy mieć pewność, że wszystkie operacje, które robimy z naszymi sojusznikami, nie są narażone na ryzyko przechwycenia. Gdyby nie były bezpieczne, to oczywiście miałoby to wpływ na nasze wspólne działania z sojusznikami. My z pewnością wówczas nie będziemy angażować się w żadne przedsięwzięcia, które mogłyby narazić nasze bezpieczeństwo militarne – opowiada Mosbacher w wywiadzie.
Uważa też, że "Chiny żądają od swoich firm, aby dzieliły się z rządem pozyskiwanymi danymi i informacjami".
Technologia 5G wzbudza masę kontrowersji i lęków na całym świecie. Powodów jest wiele. Agencje bezpieczeństwa boją się o możliwe przeznaczenie szpiegowskie. Sporo mówi się też o potencjalnych szkodliwościach sieci 5G. Nie wiadomo, czy rzeczywiście jest się czego obawiać.
W Polsce nie mamy się raczej czego obawiać. Przede wszystkim, wpływ 5G na zdrowie ma być monitorowany przez Ministerstwo Cyfryzacji. A drugą sprawą jest to, że jesteśmy bardzo, bardzo nieprzygotowani na wprowadzenie tego rodzaju technologii.
Źródło: RMF