Gigant wylądował w Polsce. Miał na pokładzie długo wyczekiwany ładunek
Pierwsze egzemplarze południowokoreańskich samolotów FA-50 dotarły do Warszawy. Myśliwce zostały dostarczone do naszego kraju specjalną transportową wersją boeinga. Zadaniem tych maszyn będzie "wzmocnienie potencjału Sił Powietrznych".
Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował 10 lipca, że pierwsze dwa egzemplarze południowokoreańskich myśliwców są już w Polsce. Dzień wcześniej mieliśmy okazję zobaczyć nagranie z załadunku FA-50 do samolotu Boeing 747 linii Korean Air, który przetransportował myśliwce do Polski. Maszyna wylądowała na Lotnisku Chopina w Warszawie, gdzie rozmontowane maszyny czekały na dalszy transport drogą lądową.
Łącznie do Polski trafią 48 maszyny FA-50 Fighting Eagle, za których produkcję odpowiada firma Korea Aerospace Industries. W przyszłości myśliwce te pozwolą stworzyć istny "rój" w polskiej przestrzeni powietrznej.
Pierwsze 12 egzemplarzy będzie latać po polskim niebie jeszcze w tym roku, natomiast dostawy pozostałych rozpoczną się w 2025 r. Andrzej Duda ogłaszał w ubiegłym roku, że pozyskanie nowych samolotów bojowych "wyznacza początek końca obecności postsowieckich samolotów myśliwskich w naszej przestrzeni powietrznej". FA-50 obok F-16 C/D Block 52+ i F-35A mają stanowić kluczowy sprzęt polskich sił powietrznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
FA-50 w Polsce. W Warszawie wylądowały dwa egzemplarze
Oblatany w 2011 r. dwuosobowy myśliwiec FA-50 jest wyposażony w silnik General Electric F404, który napędza też m.in. F/A-18 czy F-117. Rozpiętość skrzydeł tego mierzącego 13 metrów długości samolotu wynosi niespełna 9,5 metra. W wersji gotowej do lotu masa FA-50 przekracza 12 ton.
Zamówione przez Polskę myśliwce rozpędzają się do prędkości maksymalnej 1,5 Ma i osiągają niemal 2 tys. km zasięgu przy poruszaniu się na pułapie powyżej 14 km. Warto wspomnieć jednak, że FA-50 został stworzony jako lekki samolot bojowy. Oznacza to zatem, że nie można go bezpośrednio porównywać ze wspomnianymi F-16 C/D Block 52+ lub F-35A. Dziennikarka WP Karolina Modzelewska podkreśla, że "mają mniejsze od nich możliwości, ale nie są pozbawione zalet".
W kontekście tego, czym FA-50 mogą się pochwalić, należy przede wszystkim wskazać na możliwość przenoszenia uzbrojenia o masie do 4,5 ton. Na siedem węzłów podwieszeń mogą więc trafić pociski rakietowe powietrze-powietrze AIM-Sidewinder lub AGM-65 Maverick. Podstawowe uzbrojenie FA-50 to z kolei działko trójlufowe kal. 20 mm z zapasem 205 naboi.
Maszyny, które zamówiła Warszawa będą wyposażone w wojskową taktyczną sieć łączy danych Link-16. Nie zabraknie też rozwiązania, które pozwoli identyfikować jednostki na zasadzie "swój-obcy" (IFF) NATO.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski