Gigant wylądował w Polsce. Miał na pokładzie długo wyczekiwany ładunek
Pierwsze egzemplarze południowokoreańskich samolotów FA-50 dotarły do Warszawy. Myśliwce zostały dostarczone do naszego kraju specjalną transportową wersją boeinga. Zadaniem tych maszyn będzie "wzmocnienie potencjału Sił Powietrznych".
11.07.2023 | aktual.: 11.07.2023 12:33
Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował 10 lipca, że pierwsze dwa egzemplarze południowokoreańskich myśliwców są już w Polsce. Dzień wcześniej mieliśmy okazję zobaczyć nagranie z załadunku FA-50 do samolotu Boeing 747 linii Korean Air, który przetransportował myśliwce do Polski. Maszyna wylądowała na Lotnisku Chopina w Warszawie, gdzie rozmontowane maszyny czekały na dalszy transport drogą lądową.
Łącznie do Polski trafią 48 maszyny FA-50 Fighting Eagle, za których produkcję odpowiada firma Korea Aerospace Industries. W przyszłości myśliwce te pozwolą stworzyć istny "rój" w polskiej przestrzeni powietrznej.
Pierwsze 12 egzemplarzy będzie latać po polskim niebie jeszcze w tym roku, natomiast dostawy pozostałych rozpoczną się w 2025 r. Andrzej Duda ogłaszał w ubiegłym roku, że pozyskanie nowych samolotów bojowych "wyznacza początek końca obecności postsowieckich samolotów myśliwskich w naszej przestrzeni powietrznej". FA-50 obok F-16 C/D Block 52+ i F-35A mają stanowić kluczowy sprzęt polskich sił powietrznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
FA-50 w Polsce. W Warszawie wylądowały dwa egzemplarze
Oblatany w 2011 r. dwuosobowy myśliwiec FA-50 jest wyposażony w silnik General Electric F404, który napędza też m.in. F/A-18 czy F-117. Rozpiętość skrzydeł tego mierzącego 13 metrów długości samolotu wynosi niespełna 9,5 metra. W wersji gotowej do lotu masa FA-50 przekracza 12 ton.
Zamówione przez Polskę myśliwce rozpędzają się do prędkości maksymalnej 1,5 Ma i osiągają niemal 2 tys. km zasięgu przy poruszaniu się na pułapie powyżej 14 km. Warto wspomnieć jednak, że FA-50 został stworzony jako lekki samolot bojowy. Oznacza to zatem, że nie można go bezpośrednio porównywać ze wspomnianymi F-16 C/D Block 52+ lub F-35A. Dziennikarka WP Karolina Modzelewska podkreśla, że "mają mniejsze od nich możliwości, ale nie są pozbawione zalet".
W kontekście tego, czym FA-50 mogą się pochwalić, należy przede wszystkim wskazać na możliwość przenoszenia uzbrojenia o masie do 4,5 ton. Na siedem węzłów podwieszeń mogą więc trafić pociski rakietowe powietrze-powietrze AIM-Sidewinder lub AGM-65 Maverick. Podstawowe uzbrojenie FA-50 to z kolei działko trójlufowe kal. 20 mm z zapasem 205 naboi.
Maszyny, które zamówiła Warszawa będą wyposażone w wojskową taktyczną sieć łączy danych Link-16. Nie zabraknie też rozwiązania, które pozwoli identyfikować jednostki na zasadzie "swój-obcy" (IFF) NATO.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski