Mistrzowie prywatności: kartele narkotykowe. Mają świetnie zabezpieczone telefony
Zaklejanie kamerki w laptopie nie wystarczy, jeśli jest się członkiem kartelu narkotykowego. Dlatego gangsterzy korzystają z super bezpiecznych modeli telefonów. Osoby dbające o prywatność mają czego zazdrościć.
13.03.2018 | aktual.: 13.03.2018 11:19
Dokumenty sądowe pozwoliły poznać urządzenia, z jakich korzytają członkowie narkotykowych karteli - pisze serwis Dobre Programy. Przestępcy boją się o swoją prywatność nieco bardziej niż szef Facebooka czy papież Franciszek i zaklejona kamerka to dla nich za mało. Mają specjalne urządzenia, które są pilnie strzeżóne.
Gangsterzy korzystają z rozwiązań firmy Phantom Secure, która modyfikuje m.in. urządzenia Blackberry. Ulepszone pod względem bezpieczeństwa telefony są pozbawione aparatów czy GPS-ów. Nie można na nich instalować żadnych aplikacji, ba, nie da się przeglądać internetu, bo przeglądarki automatycznie są kasowane. Wszelkie zapisane informacje są natychmiast szyfrowane.
Z ujawnionych informacji wynika, że w użyciu jest co najmniej 20 tys. takich urządzeń. Szczegóły wyszły na światło dzienne dlatego, że aresztowano szefa Phantom Secure. Vincent Ramos w rozmowie z podszywającymi się pod przestępców policjantami miał wyznać, że jego urządzenia powstały właśnie po to, by trafić w ręce przestępców. Prezes Phantom Secure został oskarżony o podżeganie i współudział w dystrybucji narkotyków. Uznano, że jego urządzenia pozwalają bezpiecznie działać przestępcom.
Zabrzmi to zapewne dziwnie, ale pod tym względem niektórzy politycy (czy nawet zwykli użytkownicy) mogliby brać przykład z osób, które zajmują się nielegalną działalnością. Jak informował "New York Times", Donald Trump gdy już został prezedydentem, to dalej korzystał ze swojego starego smartfonu z Androidem. Mimo że do dyspozycji miał szyfrujące urządzenie, wolał używać Samsunga Galaxy S3 z 2012 roku. Do zmiany urządzenia zachęcali nie tylko eksperci od spraw bezpieczeństwa, ale też haker odpowiedzialny za przejęcie twitterowych kont członków ISIS. Ten radził, by Trump zmienił ustawienia na Twitterze i lepiej dbał o swoje bezpieczeństwo w sieci.