Automatycznego cenzora przekazów dźwiękowych opatentowała firma Microsoft. System ma w czasie rzeczywistym analizować przekaz audio i wycinać słowa wulgarne lub zastępować je innymi słowami – donosi Dziennik Internautów.
Automatyczny cenzor ma dopasowywać się do mówcy. Będzie można dowolnie konfigurować czułość programu na podstawie częstotliwości pojawiania się wulgaryzmów, a także ustawiać inną czułość w zależności od audycji, czy też miejsca publikacji materiału.
Próg, według którego słowa są uznawane za wulgarne, ma być dynamicznie regulowany, bazując na częstotliwości wykrywania wulgarnych słów. Ponadto czułość cenzora ma zależeć od zdefiniowanego wcześniej rodzaju audycji.
Wynalazcy przewidzieli możliwość zredukowania głośności, wycięcia wulgarnego słowa, zagłuszenia go lub nawet zastąpienia go innym słowem cenzuralnym. Patent Microsoftu ma znaleźć zastosowanie w Internecie –. wszelkie filmiki dostępne online, czy też w audycjach radiowych i telewizyjnych prowadzonych na żywo – czytamy w Dzienniku Internautów.
Oby tylko patentem Microsoftu nie zainteresowały się firmy telekomunikacyjne, bo wtedy nie zaklniemy już do słuchawki. Motyla noga!
