Lista czarnych stron w sieci
Tworzona przez australijską agencję ACMA czarna lista stron internetowych, na której wymienione są witryny zawierające "nielegalne i szczególnie odrażające treści" od chwili uruchomienia (30 kwietnia) zgromadziła 977 adresów. Poinformowała o tym Nerida O'Loughlin, pełniąca funkcję dyrektora generalnego działu Industry Outputs Division w agencji ACMA. O'Loughlin wzięła udział w przesłuchaniu przed komisją parlamentarną (Senat Estimates Committee); stwierdziła wówczas, że według jej informacji 32 procent zablokowanych stron jest związanych z maltretowaniem lub seksualnym wykorzystywaniem dzieci. Pisemny protokół przesłuchania można znaleźć między innymi w witrynie Wikileaks.
Nerida O'Loughlin oświadczyła poza tym, że upublicznione niedawno w Internecie australijskie czarne listy stron WWW zostały wykradzione najprawdopodobniej w wyniku ataku hakerskiego na jedną z firm dostarczających narzędzia do filtrowania treści internetowych. Dostawcy takich filtrów otrzymują raz na tydzień zaktualizowaną i zaszyfrowaną listę. Po tym incydencie agencja zwróciła się do wszystkich 1. firm, które są zaangażowane w filtrowanie, i nakazała im przekazanie informacji o ewentualnych lukach w zabezpieczeniach. Do tej pory na wezwanie odpowiedziało tylko osiem firm. Pozostałym pięciu agencja przestała dostarczać aktualizacje listy. Kolejne środki będą od teraz podejmowane przez Australijską Policję Federalną (AFP).
Według relacji australijskich mediów odpowiedzialny za agencję ACMA minister ds. mediów i komunikacji Stephen Conroy po przesłuchaniu zapowiedział, że w przyszłości prawdopodobnie zostanie utworzone specjalne gremium, które będzie się zajmować regularnym sprawdzaniem list blokowanych stron. "Rząd zastanawia się nad działaniami, które mają przyczynić się do większej przejrzystości i odpowiedzialności w sprawach tworzenia czarnych list" – mówi minister cytowany przez serwis iTnews. Rozmiar australijskiej listy blokowanych stron może się wkrótce jeszcze zwiększyć – ACMA i odpowiadające jej instytucje w USA i Wielkiej Brytanii rozmawiają właśnie w sprawie ewentualnej wymiany czarnych list.
wydanie internetowe www.heise-online.pl