Lekarze nie wierzą w BMI. Twierdzą, że jest zbyt rasistowskie

BMI to powszechnie stosowany wskaźnik masy ciała, jednak niektórzy lekarze nie do końca wierzą w ten indeks. Wśród medyków pojawia się między innymi opinia opinia, że BMI jest zbyt rasistowskie.

BMI oszukuje
BMI oszukuje
Źródło zdjęć: © unsplash

15.06.2023 | aktual.: 18.06.2023 21:55

Według Światowej Organizacji Zdrowia BMI decyduje o tym czy nasza waga jest w normie. Tymczasem stosujący ją lekarze oskarżają BMI o liczne błędy w diagnostyce zaburzeń odżywiania. Indeks ten prowadzi ich też na manowce w ocenie ryzyka śmierci oraz chorób spowodowanych otyłością i niedożywieniem.

Co to jest BMI?

BMI to Body Mass Index. W medycynie stanowi istotną miarę, ponieważ pozwala określić czy nasza masa ciała osiągnęła poziom chorobowy. Według klasyfikacji Światowej Organizacji Zdrowia normą jest BMI od 20 do 24.9. Poniżej klasyfikowana jest niedowaga, nadwagę mają osoby z BMI od 25 do 29.9, a 30 i więcej to już otyłość.

Te klarowne zasady nie są jednak całą prawdą o naszym ciele. Według American Medical Association (AMA) wskaźnik BMI jest przeceniany, a jego powszechne stosowanie w diagnostyce otyłości i oceny jej zagrożeń dla zdrowia prowadzi do błędów. BMI nie mierzy masy tkanki tłuszczowej, tylko całego ciała. Przestaje być miarodajny, jeśli pomija wiek, pochodzenie etniczne oraz rasę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

BMI jest rasistowskie

BMI opracowano w latach 70. XX wieku, a podstawą były badania wybranych przedstawicieli globalnej populacji. Przede wszystkim były to osoby rasy białej, zamieszkujące region tzw. bogatej północy. Udział Azjatów, Latynosów i osób czarnoskórych był nieproporcjonalnie niski.

Tymczasem nowsze i bardziej przekrojowe badania wykazują znaczące różnice stanu zdrowia ludzi o identycznym BMI. Czarnoskóre kobiety mają wyższą masę beztłuczową niż kobiety białe. Takie samo BMI powinno różnie je klasyfikować. Podobnie Europejczyków i Azjatów. Poziom BMI nie przekłada się u nich na tożsame prawdopodobieństwo wystąpienia cukrzycy oraz chorób sercowo - naczyniowych.

BMI nie uwzględnia rozkładu tkanki tłuszczowej

Oceniając masę całego ciała BMI całkowicie ignoruje różnice w rozkładzie tkanki tłuszczowej. Tymczasem są one istotne dla oceny stanu zdrowia. Na przykład osoby o sylwetce w kształcie jabłka, których organizm gromadzi tłuszcz w górnej części ciała są narażone na choroby niedokrwienne serca i cukrzycę. Ludzie o sylwetce przypominającej gruszkę, gromadzący tłuszcz w dolnej części ciała są nimi obciążeni rzadziej.

Z podobnych powodów BMI jest bardzo nieadekwatnym wskaźnikiem dla kobiet. W okresie dojrzewania ich ciała zaczynają gromadzić tłuszcz wokół miednicy oraz ud i nie zawsze dzieje się to w tempie porównywalnym ze wzrostem. BMI wielu nastolatek fałszywie klasyfikuje je do nadwagi.

Wraz z wiekiem wskaźnik ten przekłamuje w drugą stronę. Kobiety zyskując cyferki w metryce wykazują też tendencję do utraty masy kostnej i mięśniowej. BMI w wieku 50 lat powinno być niższe, niż w wieku 25 lat.

Ocena wagi bez BMI

AMA nie wyklucza posługiwania się BMI. Zaleca jednak ograniczenia związane z jego powszechnym stosowaniem w indywidualnych przypadkach. Powinno ono być połączone z holistyczną oceną ryzyka występowania chorób spowodowanych zaburzeniami odżywiania. Inaczej staje się szkodliwe.

Według praktykujących lekarzy klasyfikacja BMI może wykluczyć wczesną interwencję medyczną. Przede wszystkim dlatego, że ma wyjątkowo negatywne skutki społeczne. Sugerując się BMI zbyt często decydujemy się na odchudzanie oraz ignorujemy nadwagę.

Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

naukazdrowieotyłość
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)