Legendy mówią o diable. Naukowcy wpadli na nowe tropy dotyczące prehistorycznych śladów
Badacze ponownie przyjrzeli się Ciapmate del Diavolo, czyli tzw. "ścieżce diabła" sprzed 350 tys. lat w południowej części Włoch. Swoje ustalenia opublikowali w naukowym czasopiśmie "Quaternary". Ustalili, kim była tajemnicza grupa.
Wulkan Roccamonfina w południowych Włoszech, wybuchając blisko 350 tys. lat temu, gwałtownie wyrzucił popiół wysoko w atmosferę i wypełnił pobliską dolinę stopionym materiałem piroklastycznym. Według naukowców, kiedy lawa ostygła, tajemnicza grupa dawnych ludzi spacerowała po nowo powstałym wulkanicznym terenie, pozostawiając ślad w miękkiej skale. Udało im się ustalić kim była grupa, która pozostawiła tajemnicze ślady - o odkryciu piszą w "Quaternary".
Legendy mówią o diable
Miejscowa legenda głosi, że to sam diabeł zstąpił z wulkanu, a jego ślady na zawsze pozostały w skale. Stąd prehistoryczne ślady nazwano "ścieżką diabła". Naukowcy przeanalizowali je, by dowiedzieć się więcej o osobnikach, którzy je zostawili. Ustalili, że odciski pozostawione na zboczu nie należą do żadnej nadludzkiej jednostki, a raczej wydają się pochodzić od co najmniej czterech osób o różnych rozmiarach i masie ciała.
Aby zidentyfikować gatunek, badacze zastosowali szereg równań, które wcześniej służyły do oszacowania wysokości ciała i masy prehistorycznych ludzi na podstawie ich śladów. Jednak ponieważ większość tych wzorów została zaprojektowana do analizy odcisków na stosunkowo płaskim terenie, dostosowanie ich do śladów na stromym terenie wokół Roccamonfina okazało się problematyczne.
"Diabelskie ślady" zostawiły osoby przeciętnej postury
Według badaczy odciski powstały w czasie, gdy powstały ignimbryt – czyli osad przepływu piroklastycznego – był jeszcze miękki, ale wystarczająco ostygły, by można było po nim chodzić. Nowo powstała powierzchnia była nie tylko stroma i nierówna, ale także mokra i śliska, co spowodowało, że dawni wędrowcy zmienili swój sposób chodzenia oraz ustawienie stóp.
Jak wynika z badań, w rezultacie żadne z powszechnie stosowanych równań nie dały wiarygodnych wyników dotyczących wymiarów fizycznych prehistorycznych wędrowców, a wyniki były bardzo zróżnicowane w zależności od zastosowanej formuły. Po starannym dobraniu najbardziej odpowiednich równań i zebraniu wszystkich wyników, autorzy badania uznali, że ci, którzy zostawili tzw. diabelskie ślady prawdopodobnie ważyli od 55,5 do 64,6 kg i mieli od 152,9 do 176,7 cm wzrostu.
Co ciekawe, te cechy dobrze pasują do szacowanych wymiarów wymarłego gatunku Homo heidelbergensis, który zamieszkiwał Europę w czasie erupcji. Ten gatunek praludzi, będący wspólnym przodkiem neandertalczyków i współczesnych ludzi, mógł mieć średnio 160 cm, choć inne szczątki znalezione w Hiszpanii sugerują, że niektóre osoby mogły osiągać wzrost powyżej 180 cm.
Naukowcy sądzą, że w grupie były kobiety i dzieci
Na podstawie wymiarów różnych śladów, badacze spekulują, że grupa mogła składać się z dwóch kobiet lub dzieci oraz przynajmniej jednego dorosłego mężczyzny, choć ich dane nie są wystarczająco precyzyjne, by stwierdzić to na pewno.
"Dane, które mamy, pozwalają na jedynie ogólne wnioski, które wskazują, że rozmiar ciała osób zostawiających ślady na Szlakach Diabła mieści się w szerokim zakresie zmienności Homo heidelbergensis" – piszą autorzy badania.