Polak znalazł go na pustyni. Leżał tam przez 70 lat
Zdjęcia wykonane przez Jakuba Perkę przedstawiają samolot RAF, który wygląda, jakby rozbił się na Saharze całkiem niedawno. Jednak dobrze zachowany stan tej maszyny może być mylący – faktycznie samolot leżał pogrzebany w piaskach pustyni od czasów II wojny światowej. O swoim znalezisku Perka opowiedział w rozmowie z Wirtualną Polską w 2021 r.
Jakub Perka, wyruszając do Egiptu w ramach zagranicznego zlecenia, nie spodziewał się odkrycia, które przydarzyło mu się w maju 2012 r. Na pustyniach Egiptu natknął się na świetnie zachowany samolot RAF, pozostałość po II wojnie światowej. Wrak znaleziony przez niego był nieznany aż do tego momentu, mimo że leżał na rozległym terenie egipskiego wojska.
Historia w pustynnych piaskach
Samolot, nieruszany przez blisko 70 lat, miał wyjątkową historię. Eksperci ustalili, że w dniu jego katastrofy, za sterami znajdował się pilot, który zaginął 28 czerwca 1942 r. Wyniki badań wskazują, że Brytyjczyk ten brał udział w walkach z wojskami włoskimi i niemieckimi pod dowództwem generała Erwina Rommla.
W trakcie działań wojennych w Afryce Północnej, w użyciu były m.in. amerykańskie samoloty Curtiss P-40, które zamówiła Wielka Brytania, oznaczając je jako P-40 Kittyhawk. To właśnie jeden z nich odkrył Jakub Perka, który wówczas pracował z polską firmą poszukującą ropy naftowej na Saharze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas ekspedycji, kiedy poszukiwali złóż, Perka odpowiedzialny za bezpieczeństwo, opowiadał trzy lata temu w rozmowie z Wirtualną Polską, jak jego zadanie obejmowało inspekcje terenowe. To właśnie podczas jednej z nich odkrył wrak. Jak relacjonował, dotarł na wojskowy teren z egipskim kierowcą i tam natknął się na samolot. Zdjęcia, które wtedy wykonał, stanowią niezwykły zapis historii.
Jakub Perka oceniał, że samolot mógł pozostać niewykryty przez lata z powodu swojego położenia. Teren ten był obszarem wojskowym, z dala od potencjalnych turystów odwiedzających Egipt. Dostęp do niego wymagał specjalnych zezwoleń.
Tragedia pilota
Podczas odkrycia pod skrzydłem samolotu znajdował się prawie kompletny spadochron, co sugerowało, że pilot prawdopodobnie przeżył lądowanie. Eksperci ustalili trajektorię lotu i doszli do wniosku, że samolotem pilotował sierżant Dennis Copping.
Jakub Perka wspominał też, że późniejsze poszukiwania wskazały, gdzie mogły znajdować się szczątki pilota. Zostały one odnalezione kilka kilometrów dalej i potwierdzone poprzez badania DNA. Ustalono, że sierżant musiał umrzeć, próbując znaleźć pomoc w trudnych warunkach pustynnych.
Perka zauważył także, że odkrycie samolotu wywołało duże poruszenie u egipskiego kierowcy, który widział w tym potencjalną atrakcję turystyczną. Kierowcy, którzy dowiedzieli się o wraku, szybko pojawili się na miejscu, licząc na możliwość sprowadzenia turystów.
Jednak kiedy wojsko odkryło te plany, miejsce zostało odcięte od dost ępu. Brytyjskie muzeum RAF-u próbowało odzyskać samolot, proponując Egiptowi myśliwiec Spitfire, ale Kittyhawk ostatecznie trafił do muzeum w El-Alamein.
Dodajmy, że znaleziona na pustyni maszyna, czyli Curtiss P-40, to samolot, który pierwszy raz wzbił się w powietrze w październiku 1938 r. Jego napęd gwarantował silnik Allison V-1710-39 o mocy 1150 KM. Jednostka rozpędzała samolot do prędkości ok. 550 km/h. Zasięg na jednym zbiorniku paliwa sięgał zaś ok. 1200 km.