Laacher See: ostatni raz wybuchł 13 tys. lat temu. Naukowcy twierdzą, że wulkan się budzi
Znajduje się raptem 650 km od granicy z Polską. Gdy wybuchł ostatni raz, zmienił klimat w całej Europie i zabił ludność w bezpośredniej okolicy. Teraz pojawiły się głosy, że "budzi się do życia". Wyjaśniamy, czy to rzeczywiście prawda i czy może nam zagrażać.
"Jezioro Laacher See, powstałe w wyniku erupcji wulkanu, znowu pęka. Zlekceważono zalecenia ekspertów ostrzegających przed zwiększoną aktywnością wymarłego, wydawałoby się, wulkanu. W końcu jednak wybudził się. Połączona magmą i wodą chmura wrzącej pary niszczy miasto. A to nie koniec. Nadchodzi kolejna, jeszcze większa erupcja. Wszystko to zaledwie 650 kilometrów od granicy z Polską".
Spokojnie, to nie stan aktualny, tylko scenariusz katastroficznego filmu "Wulkan" z 2009 roku. Chociaż cała historia została zmyślona, to wulkan Laacher See rzeczywiście istnieje. Znajduje się w Nadrenii-Palatynacie w zachodnich Niemczech. Pojawiły się głosy, że "zaczyna się budzić". Czy grozi nam filmowy scenariusz? Nie, bo jego rzekome "przebudzenie" to nic nadzwyczajnego. Wulkan znajduje się terenie aktywnym sejsmicznie, a wstrząsy w okolicy nie są niczym nadzwyczajnym.
- Nie ma zagrożenia erupcją - uspokaja w rozmowie z WP Tech wulkanolog Magda Chmura, autorka bloga "Wulkanolog w Podróży" - Niedawno miała miejsce modernizacja sejsmografów operujących w regionie Eifel i czulsze instrumenty wyłapały serię wstrząsów pod wulkanem Lacheer See na głębokości od 10 do 40 km. Tego typu drgania mogły już wcześniej zachodzić pod wulkanem, jednak instrumenty nie były wystarczająco czułe, żeby je wyłapać. Wstrząsy mogą mieć związek z ruchami magmy lub powstawaniem pęknięć w skałach. Ale w żaden sposób nie zwiastują zbliżającej się erupcji - tłumaczy.
"Nie spodziewamy się wybuchu"
Powodów do paniki więc nie ma, co potwierdzają sami Niemcy.
- Nie spodziewamy się bardzo szybkiej erupcji ani nawet wybuchu w niedalekiej przyszłości - powiedział na łamach "Deutsche Welle" dr Torsten Dahm.
Informacje o "budzącym się" Laacher See pojawiają się co najmniej od 2012 roku. Ale same wstrząsy to nic nadzwyczajnego. Zdaniem Magdy Chmury, nie ma żadnych dowodów wskazujących na to, że aktywność Lacheer See miała by wzrosnąć.
Raz na milion lat
Dla porównania, w parku Yellowstone w USA zanotowano w 2017 roku przeszło 2000 wstrząsów ziemi, a w 1985 roku ponad 3000. Oczywiście zagrożenie istnieje - naukowcy nie mają wątpliwości, że prędzej czy później erupcja Yellowstone nastąpi - ale skoro nawet liczne tamtejsze trzęsienia nie zrobiły na wulkanologach wrażenia, to tym bardziej jest za wcześnie, by obawiać się niemieckiego wulkanu.
Ostatni raz Laacher See wybuchł wieki temu - dokładnie 12,9 tys. lat temu. Konsekwencje erupcji były duże. Wyginęła ludność zamieszkująca tereny w jego pobliżu. Europa również odczuła skutki w postaci kilku zimniejszych lat. Ale w historii bywało gorzej. Gdy 75 tys. lat temu wybuchł Toby na Sumatrze, zginęło, według różnych szacunków, od 70 do 90 proc. ówczesnej populacji ludzi na całej naszej planecie.
Czy dzisiaj w grę wchodzą podobne konsekwencje? Jak już wiemy, niemiecki wulkan nie wykazuje żadnych oznak zbliżającej się erupcji. Ale załóżmy, że filmowy scenariusz się spełnia. A skoro wulkan znajduje się niedaleko Polski, to czy mamy się czego obawiać?
- Mało prawdopodobne, żeby Lacheer See miał jakikolwiek większy wpływ na Polskę. W przypadku bardzo silnej erupcji i określonego kierunku wiatru moglibyśmy co najwyżej spodziewać się delikatnego opadu popiołu lub okazyjnych kwaśnych deszczy. Jednak jest to naprawdę mało prawdopodobne, także nie ma się czego obawiać - stwierdza Magda Chmura.
Cudzego się boicie, swego nie znacie?
Również w Polsce dochodziło do wybuchów wulkanów. 800 tys. lat temu lawa lała się z wulkanu znajdującego się niedaleko Lądka Zdrój. Pozostałościami po dawnych czasach jest np. Szlak Wygasłych Wulkanów znajdujący się na Śląsku, mający 85 km. Słowo klucz: "wygasłych". Czy możliwe jest, by znowu stały się aktywne? Odpowiedź znowu brzmi "nie".
- Polskie wulkany są bardzo stare, powstałe kilkanaście lub kilkadziesiąt milionów lat temu. W wielu przypadkach zachowały się tylko fragmenty starych wylewów lawy czy stożka. Polska nie leży też w sąsiedztwie granic płyt tektonicznych, więc aktywność wulkaniczna w naszym kraju należy do przeszłości - stwierdza Chmura.