Kosiniak-Kamysz pyta, czy mamy badania na temat 5G. Ja pytam, czy kandydat na prezydenta powinien zadawać takie pytania [OPINIA]

Władysław Kosiniak-Kamysz opublikował tweeta, w którym z trwogą pyta o sieć 5G i współpracę z Amerykanami. Niezależnie czy to kwestia braku wiedzy, czy chęci przyciągnięcia elektoratu anty-5G, takie komunikaty są po prostu nieodpowiedzialne.

Kosiniak-Kamysz pyta, czy mamy badania na temat 5G. Ja pytam, czy kandydat na prezydenta powinien zadawać takie pytania [OPINIA]
Źródło zdjęć: © PAP

"Czy to prawda, że Andrzej Duda dogadał się z Amerykanami o 5G, które budzi daleko idące wątpliwości w wielu środowiskach?". Kosiniak-Kamysz w swoich wpisach na Twitterze pyta też, czy "mamy bezpieczne badania na ten temat". Zastanawiam się, czy zanim nazwał kwestię 5G "budzącą wątpliwości", nie mógł tego pytania zadać ekspertom ze swojego sztabu albo chociaż wujkowi Google. Ale może właśnie chodziło o to, żeby od faktycznej wiedzy trzymać się z dala?

Bo gdyby rzeczywiście chciał ją zdobyć, to z łatwością dowiedziałby się, że obecna wiedza o falach mikrofalowych nie daje poważnych przesłanek, żeby uważać technologię 5G niebezpieczną dla zdrowia.

WHO dostarcza wiedzy

Wystarczy np. wejść na stronę Światowej Organizacji Zdrowia i przeczytać tam, że "do tej pory, po wielu przeprowadzonych badaniach, nie stwierdzono żadnych negatywnych skutków zdrowotnych związanych z narażeniem na działanie technologii bezprzewodowych".

O ile WHO zaznacza, że wnioski związane ze zdrowiem wynikają z badań przeprowadzonych na całym spektrum częstotliwości radiowych, bo jak dotąd przeprowadzono tylko kilka badań na tych wykorzystywanych przez 5G, to wiadomo, że "poziomy ekspozycji na fale radiowe obecnych technologii powodują nieznaczny wzrost temperatury w organizmie ludzkim".

Natomiast "wraz ze wzrostem częstotliwości następuje mniejsze przenikanie do tkanek ciała, a absorpcja energii jest bardziej ograniczona do jego powierzchni (skóry i oczu)".

Światowa Organizacja Zdrowia konkluduje, że "pod warunkiem, że ogólne narażenie pozostaje poniżej międzynarodowych wytycznych, nie przewiduje się żadnych konsekwencji dla zdrowia".

Mentalna folia

Gdyby Kosiniakowi-Kamyszowi udało się to oświadczenie przeczytać, nie musiałby zadawać swojego pytania. A nie powinien go zadawać i mówić o tej kwestii takim tonem, ponieważ w społeczeństwie już teraz występuje irracjonalny strach przed 5G. Karmienie go, będąc kandydatem na prezydenta, nie jest najrozsądniejsze.

Ale rozumiem, że wygrała kalkulacja i chęć przygarnięcia wyborców wierzących, że 5G to spisek, który "usmaży nam mózgi". Jednak Kosiniak-Kamysz nie wziął chyba pod uwagę tego, że zakładając mentalną foliową czapeczkę, może ochronić się nie tylko przed falami ze stacji bazowych, ale także przed głosami doinformowanych wyborców.

wiadomościWładysałw Kosiniak-Kamysz5g
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)