Koronawirus wymyka się spod kontroli? Ekspert: zakażonych może być nawet 10 razy więcej

Koronawirus rozprzestrzenia się w coraz szybszym tempie. Zdaniem dr Jakuba Zielińskiego, tracimy kontrolę nad rozwojem epidemii. Ekspert wyjaśnia, że głównym źródłem zakażeń są obecnie dzieci. Dodaje, że osób chorych na COVID-19 może być 10 razy więcej.

Koronawirus wymyka się spod kontroli. Ekspert komentuje rozwój pandemiiKoronawirus wymyka się spod kontroli? Ekspert komentuje rozwój pandemii
Źródło zdjęć: © Pixabay

Koronawirus wciąż stanowi śmiertelne zagrożenie dla ludzi na całym świecie. Od początku wybuchu epidemii, wskutek przegranej walki z infekcją, na świecie zmarło już blisko 1,05 mln osób. Zgonów przybywa również w Polsce. Zdaniem dr Jakuba Zielińskiego z Zespołu Modelu Epidemiologicznego ICM Uniwersytetu Warszawskiego, sytuacja wymyka się spod kontroli.

- W dwóch na trzy przypadki nie znamy źródła zakażenia chorego. Wiemy jednak, że w dużej mierze są nimi dzieci w szkołach - wyjaśnia ekspert.

- Dzieci zakażają rodziców i dziadków. I nagle gdzieś indziej ten wirus wybucha i nie jest to wiązane zupełnie z zakażeniem w placówce. W związku z tym tylko jedna trzecia zdiagnozowanych zakażeń jest zidentyfikowana i znamy jej źródło. Co też sugeruje, że tracimy nad tym kontrolę. Najczęściej identyfikujemy zakażenia w domach, co nie znaczy, że to największe źródło zakażeń, bo u większości po prostu nie jesteśmy w stanie go zidentyfikować - mówi dr Zieliński w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Zobacz też: Koronawirus. Ekspertka: o zagrożeniu wiedzieliśmy od lat, ale i tak się nie przygotowaliśmy

Chorych na COVID-19 może być nawet 10 razy więcej

Ekspert zaznaczył, że wskaźnik trafności wykonanych testów wynosi obecnie blisko 3 procent, co oznacza, że na 100 wykonanych testów diagnostycznych wykrywa się prawie 3 chorych. Specjalista zwrócił również uwagę na to, że osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2 może być obecnie nawet 10 razy więcej, niż przedstawiają to oficjalne dane.

- Od zakażenia do diagnozy mija kilka dni, więc nasz obraz epidemii jest już nieco nieaktualny. Kolejna generacja chorych pojawia się po mniej więcej tygodniu i jest półtora razy większa od poprzedniej. Obecnie po około 12 dniach liczba chorych jest już dwukrotnie większa. Dziennie stwierdzamy ponad 2 tys. nowych przypadków, ale to oznacza, że faktycznie jest ich ponad 20 tys., a to z kolei oznacza, że za miesiąc będzie ich 80 tys. - prognozuje dr Zieliński.

Zdaniem dr Zielińskiego, w najbliższym miesiącu może być 3-5 tys. zarejestrowanych nowych przypadków dziennie, dochodząc nawet do 10 tys. - To jeszcze pół biedy. Gorsze jest to, że przed wrześniem, gdy dzieci poszły do szkoły, liczba zgonów wynosiła około 10 lub kilkanaście na dobę. To stanowiło około 1 proc. wszystkich zgonów, których dziennie notuje się w Polsce około 1 tys. To nie było gigantyczne obciążenie dla ochrony zdrowia. Ale jeśli nastąpi w ciągu miesiąca czterokrotny wzrost zgonów, wobec tego, co widzimy teraz, to dojdziemy do granicy wydolności systemu. Oznacza to też, że w listopadzie, grudniu tych dziennych zgonów z powodu COVID-19 mogłoby być około 1 tys. Oczywiście do tego nie dojdzie, bo pewnie resort zdrowia będzie reagować - mówi specjalista w rozmowie z PAP.

Ekspert na temat śmiertelności

Dr Jakub Zieliński przyznaje, że śmiertelność spowodowana koronawirusem SARS-CoV-2 nie jest w Polsce wysoka. Jego zdaniem, dojście do kilku tysięcy wykrywanych dziennych zakażeń spowoduje, że liczby te zaczną spadać, ponieważ społeczeństwo nadbierze już odporności. - To się stanie przy 20 proc. populacji, która przeszła zakażenie - wyjaśnia.

Specjalista zaznaczył, że duże wzrosty nie dotyczą wyłącznie zakażeń, ale również liczby hospitalizacji, najciężej chorujących i zgonów. - Zwiększa się też odsetek pozytywnych próbek, co oznacza, że liczba chorych rośnie szybciej niż liczba wykonywanych testów. Niestety to teraz wygląda tak, że trochę tracimy kontrolę nad epidemią - mówi dr. Zieliński.

- Wiadomo jednak, że faktycznych zakażeń jest kilka razy więcej. To, co nam zostało w tej chwili, by ograniczać rozwój epidemii, to izolowanie się od siebie nawzajem. Do końca nie jest to wykonalne z różnych przyczyn, więc pozostaje noszenie maseczek, zachowanie dystansu czy dezynfekcja, ale wiadomo, jak to wygląda w społeczeństwie. Dlatego właśnie epidemia się rozwija - komentuje dr Jakub Zieliński.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Chiny testują tajemniczą rakietę. Ma nietypową trajektorię
Chiny testują tajemniczą rakietę. Ma nietypową trajektorię
Służy Polsce od 6 lat. Jest do naprawy
Służy Polsce od 6 lat. Jest do naprawy
Co oznacza litera "H" w imieniu Jezusa? Nie każdy o tym wie
Co oznacza litera "H" w imieniu Jezusa? Nie każdy o tym wie
Polska wstrzymuje zakup rakiet. Zabrakło na nie pieniędzy?
Polska wstrzymuje zakup rakiet. Zabrakło na nie pieniędzy?
60-letnia zagadka może mieć rozwiązanie. Wszystko przez czarne dziury
60-letnia zagadka może mieć rozwiązanie. Wszystko przez czarne dziury
Zbłąkana planeta. Zorze podgrzewają jej atmosferę
Zbłąkana planeta. Zorze podgrzewają jej atmosferę
Wiedziałeś, że dinozaury wciąż istnieją? Nawet robimy z nich rosół
Wiedziałeś, że dinozaury wciąż istnieją? Nawet robimy z nich rosół
Rozważają przekazanie Tomahawków Ukrainie. Jest reakcja Kremla
Rozważają przekazanie Tomahawków Ukrainie. Jest reakcja Kremla
Rosyjski okręt na Morzu Śródziemnym. Doznał bardzo poważnej awarii
Rosyjski okręt na Morzu Śródziemnym. Doznał bardzo poważnej awarii
Wysycha w rekordowym tempie. Będzie mieć opłakane skutki dla świata
Wysycha w rekordowym tempie. Będzie mieć opłakane skutki dla świata
Bezsenność i demencja. Brak snu przyspiesza zmiany w mózgu
Bezsenność i demencja. Brak snu przyspiesza zmiany w mózgu
Newa SC na straży polskiego nieba. Wojsko pokazało zdjęcia
Newa SC na straży polskiego nieba. Wojsko pokazało zdjęcia