Koronawirus w Barcelonie. Coraz więcej zakażonych osób

Katalonia jest regionem, który wysuwa się na prowadzenie pod względem liczby osób zakażonych koronawirusem w Hiszpanii. Pojawiają się nowe ogniska choroby, a władze rozważają wprowadzenie dodatkowych obostrzeń. Pytamy Polaków przebywających w Barcelonie, jak naprawdę wygląda sytuacja na miejscu.

Koronawirus w Barcelonie. Coraz więcej zakażonych osób
Źródło zdjęć: © pixabay.com
Karolina Modzelewska

03.08.2020 | aktual.: 03.08.2020 15:25

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dane z 2 sierpnia 2020 roku, które opublikował Catalan Health Department, wskazują na łączną liczbę 99 425 potwierdzonych przypadków zachorowań na Covid-19 wśród mieszkańców Katalonii i 6991 zgonów z powodu choroby.

Wcześniejsze dane nie były tak dokładne ze względu na błąd w systemie zbierania informacji o chorujących. Wykryto go dopiero 18 maja. Dodatkowo w statystykach uwzględniano głównie przypadki osób z objawami, zapominając, że część ludzi przechodzi Covid-19 bezobjawowo.

Wykres udostępniony przez Catalan Health Department dowodzi, że wraz z początkiem wakacji zaobserwować można większą dynamikę i wzrost liczby dziennych zachorowań na koronawirusa.

Obraz

Koronawirus w Barcelonie

Największa liczba zachorowań na koronawirusa dotyczy Barcelony, czyli drugiego, największego miasta w Hiszpanii i jednocześnie stolicy wspólnoty autonomicznej Katalonii. Miasto cieszy się ogromną popularnością wśród turystów z całego świata, w tym też Polaków.

Władze Barcelony już pod koniec lipca apelowały do mieszkańców, aby potraktowali sytuacje poważnie. Zostali oni poproszeni o dobrowolne pozostanie w domach i opuszczanie ich wyłącznie, jeśli istnieje taka konieczność. Większość wydarzeń kulturalnych i sportowych została odwołana, wrócił też obowiązek noszenia maseczek. Pojawiły się też informacje o możliwym zamknięciu miasta.

Pierwsze regulacje dotyczące bezpieczeństwa wdrożono 17 lipca. Odnosiły się m.in. do dystansu społecznego i zakrywania nosa oraz ust. Władze zdecydowały o poszerzeniu chodników, dodaniu nowych tras rowerowych i zachęcały do korzystania z samochodu, zachowano również zasadę, zgodnie z którą w transporcie publicznym, w strefie stojącej mogą przebywać 2 osoby na metr kwadratowy. Kolejne, dotyczące ograniczenia życia nocnego i sposobów zachowania w barach i restauracjach - 25 lipca.

Pan Adam, który ocenie przebywa na wczasach w Barcelonie, podkreśla, że sytuacja nie jest tak zła, jak przedstawiają ją media. Wrócił obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych. Jest też wymóg posiadania specjalnego kodu QR, który zawiera informacje o stanie zdrowia. Obowiązuje on od 1 lipca 2020 roku.

Kody i maseczki dla bezpieczeństwa

Kod QR jest dostępny albo na telefon, albo w wersji drukowanej. Otrzymuje się go po wypełnieniu formularza sanitarnego na specjalnie do tego przeznaczonej hiszpańskiej stronie internetowej lub poprzez bezpłatną aplikację SPAIN TRAVEL HEALTH-SpTH. W formularzu należy podać swoje dane oraz aktualny stan zdrowia.

Pan Adam zaznacza, że na lotnisku wszystkie osoby mają mierzoną temperaturę. Jednak w samym mieście nie widać, żeby obostrzenia spędzały mieszkańcom miasta i odwiedzającym sen z powiek.

- Imprezy, plaże, restauracje, hotele. To wszystko normalnie funkcjonuje. Tylko czasami policja zwraca uwagę na brak maseczek. Ogólnie nie widać, żeby ludzie się przejmowali wirusem. Telewizja wszystko nakręca i wyolbrzymia – mówi nasz rozmówca.

Z kolei Zuzanna Rzeplińska, która w Barcelonie mieszka od 9 lat zwraca uwagę na dużą liczbę zachorowań (szczególnie wśród młodych osób), ale mniejszą śmiertelność.

- Nie ma już takiej tragedii jak na początku, że brakowało respiratorów, ludzie umierali na korytarzach, ciała trzymano na lodowiskach – zaznacza.

Komentarze (16)