Koronawirus w Barcelonie. Coraz więcej zakażonych osób
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Katalonia jest regionem, który wysuwa się na prowadzenie pod względem liczby osób zakażonych koronawirusem w Hiszpanii. Pojawiają się nowe ogniska choroby, a władze rozważają wprowadzenie dodatkowych obostrzeń. Pytamy Polaków przebywających w Barcelonie, jak naprawdę wygląda sytuacja na miejscu.
Dane z 2 sierpnia 2020 roku, które opublikował Catalan Health Department, wskazują na łączną liczbę 99 425 potwierdzonych przypadków zachorowań na Covid-19 wśród mieszkańców Katalonii i 6991 zgonów z powodu choroby.
Wcześniejsze dane nie były tak dokładne ze względu na błąd w systemie zbierania informacji o chorujących. Wykryto go dopiero 18 maja. Dodatkowo w statystykach uwzględniano głównie przypadki osób z objawami, zapominając, że część ludzi przechodzi Covid-19 bezobjawowo.
Wykres udostępniony przez Catalan Health Department dowodzi, że wraz z początkiem wakacji zaobserwować można większą dynamikę i wzrost liczby dziennych zachorowań na koronawirusa.
Koronawirus w Barcelonie
Największa liczba zachorowań na koronawirusa dotyczy Barcelony, czyli drugiego, największego miasta w Hiszpanii i jednocześnie stolicy wspólnoty autonomicznej Katalonii. Miasto cieszy się ogromną popularnością wśród turystów z całego świata, w tym też Polaków.
Władze Barcelony już pod koniec lipca apelowały do mieszkańców, aby potraktowali sytuacje poważnie. Zostali oni poproszeni o dobrowolne pozostanie w domach i opuszczanie ich wyłącznie, jeśli istnieje taka konieczność. Większość wydarzeń kulturalnych i sportowych została odwołana, wrócił też obowiązek noszenia maseczek. Pojawiły się też informacje o możliwym zamknięciu miasta.
Pierwsze regulacje dotyczące bezpieczeństwa wdrożono 17 lipca. Odnosiły się m.in. do dystansu społecznego i zakrywania nosa oraz ust. Władze zdecydowały o poszerzeniu chodników, dodaniu nowych tras rowerowych i zachęcały do korzystania z samochodu, zachowano również zasadę, zgodnie z którą w transporcie publicznym, w strefie stojącej mogą przebywać 2 osoby na metr kwadratowy. Kolejne, dotyczące ograniczenia życia nocnego i sposobów zachowania w barach i restauracjach - 25 lipca.
Pan Adam, który ocenie przebywa na wczasach w Barcelonie, podkreśla, że sytuacja nie jest tak zła, jak przedstawiają ją media. Wrócił obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych. Jest też wymóg posiadania specjalnego kodu QR, który zawiera informacje o stanie zdrowia. Obowiązuje on od 1 lipca 2020 roku.
Kody i maseczki dla bezpieczeństwa
Kod QR jest dostępny albo na telefon, albo w wersji drukowanej. Otrzymuje się go po wypełnieniu formularza sanitarnego na specjalnie do tego przeznaczonej hiszpańskiej stronie internetowej lub poprzez bezpłatną aplikację SPAIN TRAVEL HEALTH-SpTH. W formularzu należy podać swoje dane oraz aktualny stan zdrowia.
Pan Adam zaznacza, że na lotnisku wszystkie osoby mają mierzoną temperaturę. Jednak w samym mieście nie widać, żeby obostrzenia spędzały mieszkańcom miasta i odwiedzającym sen z powiek.
- Imprezy, plaże, restauracje, hotele. To wszystko normalnie funkcjonuje. Tylko czasami policja zwraca uwagę na brak maseczek. Ogólnie nie widać, żeby ludzie się przejmowali wirusem. Telewizja wszystko nakręca i wyolbrzymia – mówi nasz rozmówca.
Z kolei Zuzanna Rzeplińska, która w Barcelonie mieszka od 9 lat zwraca uwagę na dużą liczbę zachorowań (szczególnie wśród młodych osób), ale mniejszą śmiertelność.
- Nie ma już takiej tragedii jak na początku, że brakowało respiratorów, ludzie umierali na korytarzach, ciała trzymano na lodowiskach – zaznacza.