Koronawirus. Rozpoznali pacjentów, którzy mają najmniejsze szanse z COVID-19

Naukowcy oszacowali, którzy pacjenci zarażeni koronawirusem mają najmniejsze prawdopodobieństwo pokonania choroby. Udało się oszacować również, w jaki sposób stan zdrowia przed zakażeniem wpływa na gorsze prognozy wyjścia z COVID-19.

Koronawirus. Rozpoznali pacjentów, którzy mają najmniejsze szanse z COVID-19
Źródło zdjęć: © 123RF

Chińscy naukowcy opublikowali raport, który powstał na podstawie retrospektywnego badanie kohortowego (jeden z podstawowych typów badań epidemiologicznych obejmującego wszystkich dorosłych pacjentów z laboratoryjnie potwierdzonym COVID-19 w Jinyintan Hospital i Wuhan Pulmonary Hospital.

W sumie przeanalizowano przypadki 191 osób, które zostały wypisane ze szpitala lub zmarły do 31 stycznia 2020 roku. Okazało się, że nie tylko osoby starsze są szczególnie zagrożone po zakażeniu koronawirusem. Mimo to wiek był jednym z ważniejszych czynników decydujących o tym, czy pacjent trafiał do grupy podwyższonego ryzyka zgonu.

Zgodnie z wyliczeniami chińskich badaczy, spośród 191 pacjentów, zmarło 54 osoby. U 91 pacjentów stwierdzono poza COVID-19 dodatkową chorobę współistniejącą i najczęściej było to nadciśnienie (wystąpiło u 30 proc. osób). 19 proc. pacjentów cierpiało dodatkowo na cukrzycą, a 8 proc. na chorobę niedokrwienia serca.

Autorzy badania mają nadzieję, że dane pomogą lekarzom na szybsze identyfikowanie pacjentów, u których koronawirus może wywołać najpoważniejsze powikłania. Jednak zaznaczają, że ich obliczenia były prowadzona na niewielkiej próbie, dlatego wyniki mogą się różnić po przeprowadzeniu wyliczeń na podstawie większej ilości pacjentów.

- Gorsze prognozy dla osób starszych mogą być, przynajmniej częściowo, związane ze słabszym układem odpornościowym i zwiększonym stanem zapalnym, który może wspomagać namnażanie się wirusa. W grę wchodzi także przedłużony stan zapalny, który może powodować uszkodzenie serca, mózgu i innych organów - podkreśla współautor badań doktor Zhibo Liu ze szpitala Jinyintan.

Co więcej badacze obliczyli, że w przypadku osób, które zmarły, rozsiewanie wirusa SARS-CoV-2 trwało do momentu śmierci. Pacjenci, którzy wyzdrowieli wydzielali wirusa od 8 do 37 dni. Eksperci zwracają uwagę, że długość wydzielania wirusa była proporcjonalna do tego, jak ciężko przebiegało zakażenie.

Profesor Bin Cao, jeden z autorów badania jest zdania, że pacjentów z COVID-19 powinno traktować się podobnie do ciężkich przypadków grypy, gdzie opóźnienie podania leków przeciwwirusowych może zwiększać ryzyko śmierci w wyniku powikłań.

- Mimo tego, że nie zauważyliśmy, by terapia antywirusowa skracała okres wydzielania wirusa u pacjentów z COVID-19, uważamy, że należy ją włączyć do leczenia - dodaje naukowiec. Podkreślił również że pacjent powinien być wypisany ze szpitala dopiero po uzyskaniu negatywnego wyniku testu na SARS-CoV-2.

Autorzy badania dokładnie opisali przebieg choroby, co również udało się po raz pierwszy. Ustalili oni, że średnio gorączka utrzymuje się przez 12 dni, zarówno u osób, które zmarły jak i tych, którym udało się zwalczyć wirusa. Długotrwały kaszel utrzymywał się u 45 proc. wyleczonych po wypisaniu ze szpitala, a krótki oddech przez 13 dni u osób wyleczonych i do śmierci u tych, którym nie udało się pokonać choroby. Dokładne dane możecie znaleźć w artykule opublikowanym w "The Lancet".

wiadomościkoronawiruschiny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)