Koronawirus. Nowy wirus w Europie? Naukowcy wiedzą, kiedy może się pojawić
Wirus Zika przenoszony przez owady może pojawić się we wschodnich i południowych rejonach Europy. Winne ma być globalne ocieplenie - wyższa temperatura powietrza sprzyja rozprzestrzenianiu się choroby. Najbardziej narażone są nienarodzone dzieci.
11.07.2020 | aktual.: 11.07.2020 12:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mówi się o kolejnej fali aktualnej pandemii, która może poskutkować zwiększeniem obostrzeń. COVID-19 jeszcze nie odpuścił, a już słychać o kolejnej chorobie. Tym razem jednak zaraza nie przyszłaby z Chin.
Wirus Zika z Afryki
Gorączkę Zika po raz pierwszy zdiagnozowano w Nigerii w 1954 roku, chociaż pierwszy szczep wirusa wychwycono w Ugandzie siedem lat wcześniej. Znaleziono go u makaków (gatunek małpy).
Wirus Zika jest odpowiedzialny m.in. za epidemię, która miała miejsce w Mikronezji w 2007 roku. Odnotowano wtedy 5 000 przypadków. Choroba pojawiała się też w Ameryce Południowej i Środkowej.
Gorączka zwiększa prawdopodobieństwo występowania u noworodków mikrocefalii, czyli małogłowia. Objawia się to nienaturalnie małą głową i objętością mózgu. Z powodu wirusa Zika w Brazylii liczba przypadków nowonarodzonych dzieci z mikrocefalią znacznie wzrosła. W latach 2010-2014 było to 150 przypadków, natomiast w 2015 już 1248.
Zika może dojść do Europy
W ciepłym klimacie wirus może być przenoszony przez komary. Jak informuje serwis Nauka w Polsce, naukowcy z Uniwersytetu w Liverpoolu dowiedli, że w temperaturze powyżej 19°C przechodzi on do śliny owadów, co umożliwia zakażenie człowieka przy wkłuciu.
Komary są zmiennocieplne i przyjmują temperaturę otoczenia, a im wyższa temperatura, tym skuteczniej replikuje się wirus. Właśnie dlatego choroba Zika zbiera największe żniwo w gorących i upalnych krajach.
Naukowcy poszli o krok dalej i wykorzystali zdobyte informacje oraz aktualne modele klimatyczne do symulacji zasięgu choroby między 2050 a 2080 rokiem. Wyniki były uzależnione od przebiegu globalnego ocieplenia.
Jeśli nic się w tej kwestii nie zmieni i temperatura na świecie będzie rosnąć, to do 2080 roku choroba może sięgnąć północnych rejonów USA, Chin, południowej Japonii oraz południowej i wschodniej Europy. W najlepszym wypadku wirus Zika nie sięgnie Japonii, jednak wymaga to natychmiastowej redukcji emisji dwutlenku węgla i jej całkowitego zatrzymania do 2100 roku.
Możliwe, że trzeba zredukować liczebność komarów. Zwłaszcza, że stężenie dwutlenku węgla w atmosferze rośnie i zbliża się do rekordowo wysokiego poziomu sprzed 15 milionów lat.