Koronawirus na ubraniach i wózkach sklepowych. Ekspert: dezynfekcja rąk to podstawa
Koronawirus może znaleźć się na plecaku, ubraniach czy wózkach sklepowych - mówi dr hab. Piotr Rzymski. Ekspert podkreśla, że samo dotknięcie takiego przedmiotu nie oznacza zakażenia. Przypomina także o dokładnej dezynfekcji rąk.
26.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:20
Ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski, przypomina w rozmowie z Polską Agencją Prasową o badaniach, które wykazały, że powierzchnie, takie jak blaty, klamki w miejscach publicznych czy wózki sklepowe, powinny być dezynfekowane preparatami zawierającymi przede wszystkim mocny alkohol.
- Na plastiku czy na powierzchni ze stali wirus aktywny może przetrwać do 72 godzin, a według niektórych obserwacji nawet do 6-7 dni. Natomiast trzeba pamiętać, że badania wykonywano w całkowicie ustabilizowanych warunkach pod względem temperatury, wilgotności, a także, że tych powierzchni nikt nie ruszał. W normalnych warunkach ludzie często działają na nią, np. pocierając powierzchnię, przemieszczając przedmioty - a tego badania już nie uwzględniały - zaznacza dr hab. Piotr Rzymski.
Ekspert podkreśla, że niezwykle ważne jest to, aby powierzchnie znajdujące się w miejscach publicznych były regularnie dezynfekowane. Przypomina jednocześnie o dbaniu o higienę rąk oraz noszeniu maseczek ochronnych.
Specjalista poinformował również o badaniach dotyczących papieru kartonowego. Jak wynika z analiz naukowców, koronawirus SARS-CoV-2 w warunkach ustabilizowanych może na nim przetrwać nawet 24 godziny. - W praktyce, w prawdziwym środowisku, można przyjąć, że ten okres będzie krótszy - wyjaśnia.
Koronawirus na ubraniach i przyborach szkolnych
- Wiele osób ma wątpliwości, czy wirus mógłby być obecny na ich odzieży i czy w związku z tym mogłaby ona stać się źródłem zakażenia. Badania przetrwania wirusa na tkaninach wskazują, że zakaźny koronawirus może na nich przetrwać nawet do dwóch dni. Trzeba jednak zwrócić uwagę na bardzo ważną rzecz. Wirus przenosi się przede wszystkim przez aerozole, przez krople wydobywające się z naszych ust. Jeżeli mamy kontakt z osobą zakażoną, to żeby doszło do zakażenia, wirus musi zostać przeniesiony na błony śluzowe. Najczęściej dochodzi do tego bezpośrednio, przy bliskim kontakcie i niezasłoniętych ustach i nosie - tłumaczy ekspert.
Piotr Rzymski poinformował, że nie powinniśmy obawiać się zakażenia koronawirusem poprzez przymierzanie odzieży w sklepach. - Nie jest to ryzykowne zachowanie, o ile pamiętamy o dezynfekcji rąk - wyjaśnia.
Ekspert dodaje, że sytuacja wygląda podobnie, jeżeli chodzi o plecaki i przybory szkolne. - Kiedy krople z wirusem wysychają, w zasadzie uniemożliwiają mu dalsze przedostawanie się. Wyobraźmy sobie np. krople, które wsiąkają w kartkę papieru. Żeby uruchomić ten cały cykl, w którym wirus może przedostać się na błony śluzowe, musielibyśmy wirusa przenieść znowu do czegoś płynnego. Podobnie jest z tornistrem, plecakiem, zeszytami. Jeżeli chodzi o ten aspekt życia szkolnego, to absolutnie nie jest to droga transmisji wirusa - zaznaczył.
Rzymski podkreślił, że najważniejszą i jednocześnie najprostszą metodą przecinania transmisji wirusa z rozmaitych powierzchni na nasze błony śluzowe, jest po prostu odpowiednia i regularna higiena rąk. - Dezynfekcja i higiena rąk, poza zasłanianiem ust i nosa oraz dystansem fizycznym, to naprawdę podstawa. Wirus, w formie aktywnej, na skórze ludzkiej może przetrwać do 9 godzin, ale środki odkażające na bazie mocnego alkoholu inaktywują go w 15 sekund - mówi w rozmowie z PAP.