Komandosi dostali nowe śmigłowce. Są całkowicie "gołe", jeśli chodzi o specjalistyczny sprzęt

Komandosi dostali nowe śmigłowce. Są całkowicie "gołe", jeśli chodzi o specjalistyczny sprzęt

Komandosi dostali nowe śmigłowce. Są całkowicie "gołe", jeśli chodzi o specjalistyczny sprzęt
Źródło zdjęć: © PAP
Bolesław Breczko
20.12.2019 15:59, aktualizacja: 20.12.2019 22:49

Jednostka GROM otrzymała 4 śmigłowce Sikorsky S70i, czyli eksportową wersję popularnego Black Hawka. Póki co na ich pokładzie nie ma jeszcze specjalistycznego wyposażenia, ale wiemy, co powinno być.

Podczas uroczystości z udziałem prezydenta, ministra obrony narodowej oraz amerykańskiej ambasador dokonano przekazania czterech śmigłowców przeznaczonych do prowadzenia operacji specjalnych. Są to produkowane w zakładach w Mielcu modele Sikorsky S70i. Dlaczego nie popularne Black Hawk?

Black Hawk to nazwa śmigłowców Sikorsky S70, które służą w siłach zbrojnych Stanów Zjednoczonych. W wersji eksportowej nie noszą już oficjalnie tej nazwy, ale często pojawia się ona w mediach czy popkulturze. Jest jeszcze inna kwestia, który odróżnia amerykańskie, wojskowe S70 od tych, które odebrali polscy specjalsi – wyposażenie.

Gdy okazało się, że zamiast Caracali polscy komandosi dostaną Black Hawki z Mielca, pojawiły się informacje, że będą to "biedahawki", Black Hawki cywilne lub "golasy". Chodzi o to, że zakłady w Mielcu, we własnym zakresie, mogą sprzedać jedynie wehikuł czyli skorupę, silnik, śmigło, systemy sterowania i wspomagające. Mielec nie może natomiast sprzedawać uzbrojenia i specjalistycznego wyposażenia, które wymagane jest do prowadzenia działań specjalnych.

Śmigłowce Sikorsky S70i przekazane polskiej jednostce specjalnej są "gołe", jeśli brać pod uwagę wyposażenie specjalistyczne. Maszyny mają być jednak doposażone do standardu sił specjalnych w późniejszym czasie. Co dokładnie się znajdzie na pokładzie polskich Black Hawków? Tego nie wiadomo, MON zasłania się tajemnicą. Punktem odniesienia mogą być tu śmigłowce wykorzystywane do zbliżonych zadań przez amerykańskich specjalsów - maszyny ze 160. Specjalnego Regimentu Działań Powietrznych Armii Stanów Zjednoczonych (160th SOAR). To właśnie ta jednostka zabezpiecza transport śmigłowcowy dla operacji specjalnych amerykańskich komandosów.

Obraz
© USASOC News Service

160th SOAR używa śmigłowców oznaczonych MH-60M. Chociaż to ta sama rodzina Black Hawków, to śmigłowce różnią się wyglądem nawet z zewnątrz, choćby przez dodanie w MH-60M wysięgnika do tankowania w powietrzu. Chociaż Polska nie posiada samolotów-tankowców, to siły specjalne działają często w międzynarodowych zespołach i polskie Black Hawki mogłyby w przyszłości dotankowywać się z amerykańskich latających cystern.

Poza tym śmigłowce MH-60M mają dodatkowo:

  • LASS, czyli lekkie skrzydła do podczepienia dodatkowego uzbrojenia (np. karabinu maszynowego M230, wyrzutni rakiet M261 i M299 lub zewnętrznych zbiorników paliwa)
  • System ostrzegania przed oświetleniem laserem (ostrzeganie przed namierzeniem przenośną wyrzutnią rakiet przeciwlotniczych)
  • Glass Cockpit, czyli zestaw wyświetlaczy ciekłokrystalicznych przystosowanych do odczytywania ich przez gogle noktowizyjne
  • Radar wielofunkcyjny z trybem obrazowania terenu przed i wokół śmigłowca
  • Kamery termo- i noktowizyjne
  • Zestaw systemów detekcyjnych i obronnych oraz zestawy bezpiecznych systemów łączności

Dodatkowo MH-60M dysponuje urządzeniami do szybkiego desantu żołnierzy (fast rope) oraz do podejmowania ich z ziemi (rescue hoist). MH-60M wyposażone są też w mocniejsze i wydajniejsze silniki niż ich "standardowi" bracia.

Według przedstawicieli PZL Mielec, docelowe wyposażenie zostanie zamontowane na śmigłowcach do końca przyszłego roku.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (348)