Kłopoty Huawei. O co chodzi z siecią 5G i dlaczego jest taka ważna?
Ostatnie zatrzymanie dyrektora warszawskiego Huawei wraz z jego polskim współpracownikiem wzbudziły spore kontrowersje wokół chińskiej firmy. Nie pierwsze zresztą, bo ostatnie miesiące naznaczone są skandalami wokół firmy.
14.01.2019 | aktual.: 15.01.2019 09:32
W grudniu Kanada aresztowała Meng Wanzhou, wiceprezes firmy, na prośbę USA. Wcześniej Donald Trump zakazał administracji używać telefonów od Huawei i ZTE. A w 2014 r. raport czeskiego kontrwywiadu ostrzegał, że Huawei i ZTE przejmują coraz większą część czeskiego sektora telekomunikacyjnego, co stanowi zagrożenie dla państwa.
Tymczasem chiński gigant ma budować infrastrukturę 5G dla naszego państwa. Zatrzymanie dyrektora, Weijinga W., oraz Piotra D., byłego pracownika ABW, z zarzutami o szpiegostwo może nieco zwolnić ekspansję firmy na nasz kraj. Co istotne, w sprawę pośrednio został zamieszany Orange. Piotr D. zajmował się w Orange Polska współpracą ze Związkiem Banków Polskich i systemem SMS-owych ostrzeżeń pogodowych.
Zobacz także
5G i rozwój
Dlaczego 5G jest takie ważne? Dzięki niej internet osiągnie nową jakość i prędkość. Technologia ta oznacza choćby dużo szybsze smartfony mogące przesyłać dane z prędkością nawet kilku gigabajtów na sekundę. Bardzo przyspieszy rynek internetu rzeczy (IoT). Miasta zostaną naszpikowane milionami urządzeń podłączonych do sieci. Wymiana informacji między nimi będzie się odbywała niemal w czasie rzeczywistym. Dzięki temu czymś powszechnym staną się autonomiczne samochody, inteligentne miasta czy przeprowadzanie na odległość operacji lekarskich za pomocą robotów o chirurgicznej precyzji.
"5G to nowe możliwości dla konsumentów i przedsiębiorców, nowe modele biznesowe i rozwiązania, których dziś nie jesteśmy jeszcze w stanie precyzyjnie opisać. Dlatego tak wiele krajów na całym świecie patrzy na wdrożenie 5G nie jako na nową platformę technologiczną, ale jako na platformę rozwoju gospodarczego. Chcemy, żeby technologia 5G była trampoliną, która pozwoli naszej gospodarce wybić się na wyższy poziom. To wielka szansa dla Polski" – mówiła o 5G była minister cyfryzacji Anna Streżyńska.
Co istotne, Huawei jest oficjalnym partnerem Porozumienia na rzecz Strategii 5G dla Polski. Nie znamy jeszcze jej konkretnych założeń, wiadomo jednak, że ma się pojawić wkrótce. Nic dziwnego zatem, że firma odcina się od całej afery.
"Spółka Huawei jest świadoma zaistniałej sytuacji i na bieżąco ją obserwuje. Na razie nie udzielamy komentarza w tej sprawie. Spółka Huawei przestrzega wszystkich obowiązujących praw i przepisów w krajach, w których prowadzi działalność. Ponadto od każdego swojego pracownika Spółka Huawei wymaga stosowania się do przepisów prawnych oraz zasad obowiązujących w krajach, w których firma ma swoje oddziały" – czytamy w oświadczeniu.
5G i problemy
Wiemy jednak, że powstanie sieci 5G może zostać odroczone w czasie. Nie jednak przez aferę szpiegowskie ale inny, bardziej prozaiczny powód. Zakres częstotliwości wykorzystany przez 5G to 700 MHz. Obecnie to pasmo jest wykorzystywane przez nadajniki telewizji naziemnej. Do 30 czerwca 2020 roku miały zostać zwolnione na potrzeby sieci mobilnych. Jednak Polska nie zdąży do tego czasu, więc nasi urzędnicy wystąpili o przesunięcie tego terminu o 2 lata, czyli do końca czerwca 2022 roku.
O przeniesieniu nadawców telewizyjnych musi zadbać Urząd Komunikacji Elektronicznej. Tutaj pojawia się jednak problemy zakłóceń z innymi krajami. Rosyjskie stacje telewizyjne korzystają bowiem z pasma 700 MHz i nie zamierzają z niego rezygnować.
A nadajniki telewizyjne charakteryzują się bardzo dalekimi zasięgami zakłóceniowymi, które dość znacznie przekraczają granice danych państw. Stąd potencjalny problem z naszym wschodnim sąsiadem. W teorii to konkretne pasmo nie jest niezbędne do działania sieci 5G i telekomy mogą rozwijać sieć na innych częstotliwościach. To ono jednak zapewnia 100 proc. pokrycia całego terenu Polski.
Dodatkowym problemem jest to, że dotychczasowe próby porozumienia z Rosją spełzły na niczym. Niedawno przyjęty Europejski Kodeks Łączności daje opcję uzyskania przez państwo członkowskie Unii dyplomatycznego wsparcia w koordynacji międzynarodowej pasma radiowego. Nie wiadomo jednak, w jakim stopniu to narzędzie jest skuteczne. Rosja w obwodzie kaliningradzkim używa pasma na potrzeby wojska. I wcale nie zamierza go uwolnić, chociaż obiecała. Negocjacje trwają zatem od miesięcy.
5G a zdrowie
Pojawiają się również obawy dotyczące tego, czy sieć nie ma czasem negatywnego wpływu na zdrowie. W końcu promieniowanie z nadajników może wywoływać różne choroby. Arsenał jest pokaźny, bo 5G może wywoływać migreny, przez bóle na nowotworach skończywszy.
"Już w 1996 roku Światowa Organizacja Zdrowia przeprowadziła badania wskazujące, że nie ma żadnych negatywnych skutków zdrowotnych wynikających z przebywania w pobliżu urządzeń emitujących pole elektromagnetyczne o częstotliwości od 0 do 300 GHz. Na badania WHO nieraz powoływało się Ministerstwo Cyfryzacji, podkreślając, że rakotwórczość większej mocy jest porównywalna z aloesem czy talkiem dla dzieci. No właśnie - bo choć rzeczywiście promieniowanie elektromagnetyczne znajduje się na liście WHO dotyczącej potencjalnych czynników rakotwórczych - co jest argumentem wielu przeciwników - to występuje na niej w towarzystwie m.in. kawy. Po prostu - nie ma żadnego dowodu, że zagrażają zdrowiu" – wyjaśnialiśmy w naszym materiale.
5G a przyszłość
Koszt polskiego 5G, szacowany w nadal wstępnej wersji Narodowego Planu Szerokopasmowego, to 11–20 mld zł. Sieć może wdrożyć Ericsson bądź Nokia, ale wtedy trzeba być pewnym, że cena będzie bliżej górnej granicy. Huawei oznacza z kolei oszczędność, a trzeba zaznaczyć, że koszty poniosą prywatne firmy telekomunikacyjne.
"W kontekście wykorzystania urządzeń Huawei w administracji publicznej lub przez operatorów do budowy sieci 5G, temat jest w trakcie analizy i dyskusji między poszczególnymi zaangażowanymi instytucjami: ABW, Ministerstwem Obrony Narodowej, SKW, Biurem Bezpieczeństwa Narodowego" – podkreśla wiceminister i pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Karol Okoński.
"Oczywiście, sprawdzamy na ile sprzęt Huawei był zamawiany i jest wykorzystywany w administracji publicznej, firmach skarbu państwa, czy zwłaszcza tych należących do infrastruktury krytycznej. Kryterium jest szerokie, ale o szczegółach mówić nie mogę. Jednak mogę zapewnić, że takie kwerendy są robione, by ocenić skalę zjawiska. To również będzie jedna z przesłanek dalszego działania" – zapewnia.