Kiedy za oknem zobaczysz atomowy grzyb, biegnij po piwo. Ten napój może uratować ci życie
Naukowcy sprawdzili, jak wybuch atomowy wpływa na jakość i smak różnych napojów. Wyniki eksperymentu wskazują, że jedynie piwo pozostaje zdatne do picia.
13.06.2017 | aktual.: 13.06.2017 18:35
Jak najlepiej przygotować się na ewentualny wybuch bomby atomowej? Warto zbudować schron z odpowiednim zaopatrzeniem. Pytanie tylko, jaki prowiant warto zabrać ze sobą? Popkultura uczy, że woda jest w takiej sytuacji cenniejsza od złota. Okazało się, że niezawodni amerykańscy naukowcy sprawdzili, jaki efekt ma promieniowanie na… piwo. Wyniki eksperymentu wskazują, że pienisty napój może być ostatnią deską ratunku.
Badanie zostało przeprowadzone w 1955 roku, jako element testów nuklearnych na pustyni amerykańskiego stanu Nevada. Rządowy projekt nosił nazwę "wpływ eksplozji nuklearnej na napoje pakowane przemysłowo”. W jego ramach zdetonowano dwa ładunki – jeden o mocy 20 kiloton, a drugi o mocy 30 kiloton. Na promieniowanie wystawione zarówno piwo, jak i gazowane napoje – butelki ustawiano w różnych odległościach od epicentrum. Najbliższe znajdowały się niecałe 400 metrów od niego, najdalsze zaś – kilka kilometrów. W eksperymencie użyto zarówno napojów w puszkach, jak również tych butelkowanych. Co ciekawe, znaczna część szklanych opakowań przetrwała eksplozję. Tylko niewielki odsetek został zniszczony przez odłamki czy powstałe w wyniku eksplozji gruzy.
Przetrwanie opakowań to jedno. Pytanie tylko, czy po wystawieniu na promieniowanie nadawały się w ogóle do spożycia? Okazuje się, że tak. Nawet te ustawione najbliżej epicentrum były zdatne do picia. Jak jednak podkreślili autorzy badań, zostały oczywiście napromieniowane, ale w sytuacji awaryjnej (jaką bez wątpienia jest atomowa eksplozja), zawierały dawkę, która w krótkim okresie spożywania nie zaszkodzi człowiekowi.
Jak się jednak okazuje, radiacja wpływała też na inny element napojów – ich smak. Opinia testerów była w tej kwestii zgodna i określili go mianem "akceptowalnego”. Najgorszy miały te napoje, które znajdowały się najbliżej serca wybuchu. Cóż, trudno być wybrednym w takiej sytuacji.
Jakie wnioski płyną zatem z przeprowadzonego eksperymentu? Alex Wellerstein, historyk nauki, który opisał eksperyment na swoim blogu, ma prostą radę: kiedy następnym kupujesz piwo, pomyśl, że od niego może zależeć przetrwanie nuklearnej zawieruchy.