Tajemnicza smuga w galaktyce NGC 3627. Ślad po mknącej czarnej dziurze
Teleskop Jamesa Webba zarejestrował niezwykłą strukturę w galaktyce spiralnej skatalogowanej pod numerem NGC 3627. Wszystko wskazuje na to, że za jego powstanie odpowiada czarna dziura przecinająca galaktykę z ogromną prędkością.
Międzynarodowy zespół astronomów obserwujący w ramach programu badawczego PHANGS odległą galaktykę NGC 3627 dostrzegł w niej nietypową strugę gazu i pyłu przecinającą dysk galaktyczny. Wstępne analizy wskazują, że może to być swoista struga kondensacyjna powstała na skutek szybkiego przelotu mknącej masywnej czarnej dziury.
Niezwykły ślad w galaktyce NGC 3627
Galaktyka NGC 3627, znajdująca się w konstelacji Lwa, jest oddalona o około 36 mln lat świetlnych od Układu Słonecznego. To właśnie w niej odkryto intrygujący ślad, którego długość szacuje się na oszałamiające 20 tys. lat świetlnych, a szerokość na "zaledwie" 650 lat świetlnych. Choć tego typu struktury astronomowie obserwowali już niejednokrotnie, w tym także w naszej własnej galaktyce, to jednak ten konkretny przypadek wyróżnia się na ich tle pod względem wymiarów.
Mengke Zhao i Guang-Xing Li, naukowcy z Uniwersytetu w Nankinie, sugerują, że ślad mógł powstać w wyniku przejścia masywnego obiektu, takiego jak czarna dziura. Model teoretyczny opracowany przez Li w 2021 r. wskazuje, że taki obiekt przemieszczając się w przestrzeni międzygwiezdnej niejako rozpycha gaz i pył na boki, pozostawiając za sobą wyraźny ślad.
Naukowcy szacują, że obiekt odpowiedzialny za powstanie śladu ma masę około 10 milionów mas Słońca i porusza się z prędkością 300 km/s. Dla porównania warto przypomnieć, że supermasywna czarna dziura w centrum naszej galaktyki ma masę "jedynie" nieco ponad 4 milionów mas Słońca. Tutaj mamy do czynienia z obiektem ponad dwukrotnie masywniejszym i nie stacjonarnym, a mknącym z potężną prędkością między gwiazdami.
Czy da się to wyjaśnić w inny sposób?
Warto tutaj jednak zauważyć, że naukowcy nie wykluczają alternatyw dla swojego wyjaśnienia. Możliwe bowiem, że obiekt odpowiedzialny za powstanie tego charakterystycznego rozcięcia w materii galaktyki to nie czarna dziura, a jądro galaktyki karłowatej, która wpadła w sidła grawitacji masywnej galaktyki NGC 3627. Taki obiekt przecinający dysk galaktyczny także mógłby doprowadzić do powstania obserwowanego przez naukowców śladu.
Naukowcy już teraz planują poszukiwania podobnych struktur w innych galaktykach. Zrozumienie ich ewolucji może dostarczyć cennych informacji o masywnych obiektach przemieszczających się w przestrzeni międzygwiezdnej. Kto wie, być może podobny obiekt zmierza w kierunku naszego układu planetarnego i jeszcze go nie zauważyliśmy? W przestrzeni kosmicznej nie powinno nas tak naprawdę już nic dziwić.