Katastrofy nie onieśmielają. SpaceX ponownie startuje Starshipem
SpaceX przypomniało światu, że nie można się poddawać, a projekt Starship nadal żyje. Największa rakieta na świecie poleci na orbitę już za kilka dni. Problem w tym, że nadal nie może.
SpaceX zaskoczyło swoich obserwatorów niesamowitą inforamacją. Starship ma wystartować z poligonu testowego Starbase w Teksasie już 17 listopada 2023 r.
Druga próba lotu orbitalnego SpaceX z udziałem Starship
Według relacji SpaceX statek kosmiczny Starship jest przygotowywany do startu. Jego druga próba lotu orbitalnego ma się odbyć już w najbliższy piątek, 17 listopada
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
""Zakładając zgodę organów regulacyjnych"
- nie bez powodu dodał Elon Musk.
Starship SpaceX
Dwustopniowy Starship jest najpotężniejszą rakietą jaką zbudował dotychczas człowiek. SpaceX chce używać go jako ciężkiej wyrzutni wielorazowewgo użytku, ale także na potrzeby misji załogowych. To właśnie Starship ma transportować astronautów misji Artemis 3 z terminalu przesiadkowego na powierzchnię Księżyca.
Zanim jednak do tego dojdzie, Starship musi pozytywnie przejść testy orbitalne. Tymczasem nie przekroczył jeszcze linii Kármána. Na koncie ma tylko udane samozniszczenie i katastrofę lotniczą.
Katastrofalna próba startu Starship
Miało ono miejsce 20 kwietnia podczas pierwszej próby lotu orbitalnego. Problemu zaczęły się już na starcie. Silniki Raptor dolnego członu rakiety (wzmacniacza Super Heavy) doprowadziły do zniszczeń platformy startowej, a kilka z nich odpadło w pierwszej fazie lotu.
Im wyżej, tym było tylko gorzej. W momencie, kiedy człony rakiety powinny zacząć się oddzielać, doszło do awarii separatora. Uwolniony od zwmacniacza Starship nie miał szans utrzymać trajektroii lotu. Zamiast w kosmos, skierowany został ku Ziemi i zrobiło się poważnie.
Pojazd wykonywał polecenia obsługi naziemnej, ale z niespodziewanym opóźnieniem. Szczęśliwie udało się go zdetonować nad Zatoką Meksykańską. Nie obyło się jednak bez strat. Nikt nie stracił życia, ale ucierpiały budynki, a w platforma startowa Starbase stała się kraterem.
Cała ta impreza stała się więc katastrofą lotniczą, a Starship trafił w ręce FAA (Federalna Agencja Lotnictwa). Wszczęło ono śledztwo w wyniku którego wskazno kilkadziesiąt nieprawidłowości. Główną przyczyną katastrofy był jednak pośpiech. SpaceX odpuszczało sobie niektóre testy podzespołów i oprogramowania, żeby szybko doprowadzić do testu.
Szanse na start Starshipa 17 listopada
Zaplanowanie drugiej próby lotu orbitalnego dla Starshipa na 17 listopada budzi więc kontrowersje. SpaceX uruchomiło nawet witrynę internetową za pośrednictwem której będzie można obserwować wydarzenie. Ma się ono rozpocząć około 30 minut przed startem.
Fromalnie Starship jest jednak nadal "uziemiony". SpaceX w toku dochodzenia przyczyn katastrofy wprowadziło ogromne zmiany w systemie startowym Starship i Super Heavy. FAA była o nich informowana, ale nie jest jedynym regulatorem, który ma coś do powiedzenia.
Na przykład SpaceX musi spełnić normy środowiskowe dla systemu zalania wodą. Został on zamontowany na platformie startowej w celu ochrony przed zniszczeniami, do których zdolne są silniki Raptor. Tą kwestią nadal zajmuje się amerykańska organizacja Fish and Wildlife.
Jeśli będzie miała uwagi, SpaceX nie może otrzymać od FAA zielonego światła. Agencja nie poinformowała też czy są to jedyne formalności, na których spełnienie oczekuje. Fakt, że SpaceX jest gotowe i informuje o tym świat nie oznacza, że nie będzie musiało poszukać późniejszego okienka startowego.
Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski