Już czas. Teleskopy na Księżycu zmienią zasady gry
Księżyc, a przede wszystkim jego niewidoczna strona, ma olbrzymi potencjał obserwacyjny. Najwyższy czas, byśmy go wykorzystali. Trwający renesans eksploracyjny to najlepszy moment.
Minęło już pół wieku od czasu, kiedy człowiek po raz ostatni stąpał po Księżycu (był to Eugene Cernan – członek misji Apollo 17). Teraz wreszcie Srebrny Glob znów staje się obiektem zainteresowania. NASA planuje serię eksploracyjnych misji w ramach programu Artemis, a inne – zarówno rządowe, jak i komercyjne – organizacje przygotowują się do swoich projektów. Chodzi o zasoby, ale nie tylko. Beneficjentem okaże się także nauka.
Księżyc to doskonałe miejsce na radioteleskop
Jak zauważa profesor Ian Crawford z brytyjskiego UCL, nasz naturalny satelita to doskonała platforma dla astronomii obserwacyjnej. Przede wszystkim niewidoczna strona Księżyca byłaby świetnym miejscem do budowy radioteleskopu. Stałe odwrócenie od Ziemi sprawia bowiem, że jest całkowicie chroniona przed sygnałami generowanymi przez ludzi. To prawdopodobnie "najcichsze radiowo miejsce w całym Układzie Słonecznym", jak stwierdził naukowiec.
Jaki problem mógłby rozwiązać radioteleskop po niewidocznej stronie Księżyca? Mógłby pomóc w zbadaniu fal o długości większej niż 15 metrów, które są blokowane przez jonosferę Ziemi, ale do powierzchni Księżyca docierają bez przeszkód. Możliwe miałoby się stać lepsze zrozumienie najodleglejszych fragmentów kosmicznej historii. Naukowcy stawiają sprawę jasno: w pewnych zakresach promieniowania żadne miejsce na Ziemi nie może równać się Srebrnemu Globowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy warto kupić słuchawki Technics EAH-A800?
Radioastronomia na niewidocznej stronie Księżyca może się sprawdzić także podczas prób wykrycia fal radiowych z naładowanych cząsteczek uwięzionych w planetarnych magnetosferach. To z kolei ułatwiłoby ocenę zdolności egzoplanet do utrzymania jakiejś formy życia. Obserwacje z Ziemi nie dają takiej możliwości.
Nie chodzi jednak tylko o radioastronomię
Nie tylko radioastronomia może zyskać. W przestrzeni kosmicznej działają już teleskopy optyczne i podczerwone (jak teleskop Hubble’a i JWST), ale stabilna powierzchnia Księżyca mogłaby umożliwić bardziej precyzyjne pomiary i inne korzyści tego typu instrumentom.
Co więcej, do księżycowych kraterów na biegunach nie dociera światło słoneczne, a teleskopy podczerwone są bardzo wrażliwe na ciepło. Wreszcie, niskie przyciąganie stwarza szansę na budowę znacznie większych teleskopów niż te, które latają swobodnie.
– Z tych wszystkich powodów astronomia może skorzystać na obecnym renesansie eksploracji Księżyca – podsumował profesor Ian Crawford. Pełen tekst dostępny jest w serwisie The Conversation.
Wojciech Kulik, dziennikarz Wirtualnej Polski