Jezioro wysycha przez suszę. Opadająca woda odsłania mroczne tajemnice
Wysychające, sztuczne jezioro Mead, które leży na pograniczu stanów Nevada i Arizona odsłania mroczne tajemnice. Jak donosi serwis NPR, strażnicy odkryli w nim kolejne zwłoki. To czwarte, znalezione tutaj od maja ludzkie szczątki.
10.08.2022 19:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Opadający poziom wody jeziora Mead przyczynił się do przerażających odkryć. Do tej pory znaleziono tutaj zwłoki czterech osób, ale niewykluczone, że występująca w regionie susza oraz przyśpieszające zmiany klimatu sprawią, że podobnych znalezisk będzie więcej. Tego typu odkrycia, jeśli eksperci ustalą tożsamość ofiar i przyczynę ich śmierci mogą pomóc w rozwiązaniu kryminalnych zagadek (o ile śmierć danej osoby nie wystąpiła z przyczyn naturalnych) i dadzą ulgę bliskim zmarłych, którzy zastanawiali się nad ich losem.
Wysychające jeziora to poważny problem
Zarówno znaleziska, jak i malejący poziom wody w jeziorze budzą niepokój, bo jak zaznacza amerykański serwis NPR, akwen jest niezwykle istotny z punktu widzenia mieszkańców południowo-zachodniej części Ameryki. Miliony ludzi w kilku pustynnych stanach polega na nim jako na głównym źródle wody, a według NASA jezioro Mead oficjalnie osiągnęło najniższy poziom wody od 1937 i jest wypełnione wodą jedynie w 27 proc. Wpływ na nie ma trwająca od 22 lat susza. Nic nie zapowiada, żeby sytuacja zmieniła się w najbliższym czasie.
Zmiany klimatu postępują, czego efekty można obserwować na całym świecie, nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Ich efektem są m.in. występujące susze, rosnące temperatury, coraz częstsze, ekstremalne zjawiska pogodowa czy podnoszący się poziom mórz. Nie tak dawno publikowaliśmy mapę opracowaną przez naukowców z Climate Central, która pokazuje, jak potencjalnie w 2050 roku może wyglądać nasza planeta i które z regionów narażone są na zalanie lub przybrzeżne powodzie.
Przyglądając się mapie Polski, zauważyć można, że w 2050 roku takie ryzyko istnieje dla Gdańska, Stegny, Elbląga czy Nowego Dworu Gdańskiego. Inny przykład potencjalnych konsekwencji zmian klimatu dla naszego kraju są potężne wichury, o których w rozmowie z nami opowiadał dr Witold Lenart, klimatolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem Polska może stać się krajem latających dachów. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski