Jeden proc. ludzi na świecie odpowiada za połowę emisji branży lotniczej

Nowe badanie wykazało, że ludzie stanowiący jeden procent światowej populacji, którzy regularnie korzystają z lotów, odpowiadają za połowę całych globalnych emisji tego sektora – donosi The Guardian. Według autorów tej pracy pandemia jest świetnym momentem, żeby zająć się rozwiązaniem tej sprawy.

Samolot Boeing 777-300ER firmy Emirates Airlines.
Samolot Boeing 777-300ER firmy Emirates Airlines.
Źródło zdjęć: © HANDOUT / Reuters / Forum | RM, HANDOUT / Reuters / Forum

Badacze oszacowali, że branża lotnicza wyprodukowała miliard ton CO2 na świecie i skorzystała z dotacji o wartości 100 mld dolarów (ok. 380 mld zł), nie płacąc jednocześnie za przyczynianie się do procesu zmian klimatycznych. 

W 2018 roku tylko 11 proc. ludności świata skorzystało z lotów, a 4 proc. podróżowało w ten sposób za granicę. Pasażerowie linii lotniczych w USA mają zdecydowanie największy ślad węglowy wśród krajów bogatych. Emisje pochodzące z lotnictwa są tam większe niż w kolejnych 10 krajach łącznie, w tym w Wielkiej Brytanii, Japonii, Niemczech i Australii.

Swoboda bogaczy

Naukowcy stwierdzili też, że 50 proc. spadek liczby pasażerów w bieżącym roku podczas pandemii powinien być okazją do uczynienia przemysłu lotniczego bardziej sprawiedliwym i zrównoważonym. Według nich można tego dokonać poprzez stworzenie "zielonych warunków" dla ogromnych programów ratunkowych, które rządy przyznały branży lotniczej.

Jak powiedział Guardianowi główny autor raportu, Stefan Gössling z Linnaeus University w Szwecji, produktywnym sposobem ograniczenia emisji branży lotniczej może być "coroczne zwiększanie udziału niskoemisyjnych paliw syntetycznych do 100% do roku 2050". 

– Bogaci mieli o wiele za dużo swobody w projektowaniu planety zgodnie z ich życzeniami. Powinniśmy postrzegać kryzys (koronawirusowy - przyp. red.) jako szansę na odchudzenie systemu transportu lotniczego – stwierdził badacz.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (107)