Jak żyć bez Siri?

Jak żyć bez Siri?

Jak żyć bez Siri?
Źródło zdjęć: © chip.pl
16.05.2012 16:02, aktualizacja: 16.05.2012 16:22

Nowy iPad zadebiutował trzy tygodnie temu i nie otrzymał jednej z funkcji, która wyróżniała iPhone'a 4S od poprzednika - osobistego asystenta, zwanego Siri. Powinienem był napisać "osobistej asystentki Siri", ponieważ w zdecydowanej większości użytkownicy wybierają język amerykańsko-angielski, za którym kryje się kobiecy głos.

Nowy iPad zadebiutował trzy tygodnie temu i nie otrzymał jednej z funkcji, która wyróżniała iPhone'a 4S od poprzednika - osobistego asystenta, zwanego Siri. Powinienem był napisać "osobistej asystentki Siri", ponieważ w zdecydowanej większości użytkownicy wybierają język amerykańsko-angielski, za którym kryje się kobiecy głos. Poza tym, mężczyźni wolą rozmawiać z kobietami niż z osobami tej samej płci - jest to przecież znacznie bardziej interesujące. Mały flircik w jednym zdaniu, delikatna aluzja w trzecim ... adrenalina zaczyna krążyć po ciele i życie od razu staje się bardziej interesujące. Ale ja nie o tym ...

Często słyszę pytanie o to, jak i kiedy wykorzystuję Siri. Codziennie? Raz w tygodniu? Niestety, „towarzyszka-którą-schowano-w-telefonie”. nie jest jeszcze dostępna w naszym ojczystym języku, więc pozostaje funkcjonalna jedynie dla osób z biegłą znajomością angielskiego, niemieckiego, francuskiego i, od niedawna, japońskiego. Komunikuję się z nią w tym pierwszym. Z "nią" dlatego, że nie odpowiada mi Pan chowający się za brytyjskim odpowiednikiem asystentki, z którym, nota bene, nie mam problemów komunikacyjnych. No może czasami, gdy próbuję "z angielska" wymówić imiona czy nazwiska z książki adresowej:

- "Hi Siri. Please call I wanna. / Proszę wykręć numer do Iwony."
- "Call Dominik Ada. / Zadzwoń do Dominika Łady."

Niestety, trzeba pomijać polskie znaki, "w" wymawiać jako "ł" - tego typu pułapki na nas czekają. Można co prawda w kontaktach dodać fonetyczną wymowę do poszczególnych osób, ale nie miałem na to czasu ani ochoty. Całą resztę Siri akceptuje bez zająknięcia. Przeważnie. Czasami zdarza się jej kompletnie nie zrozumieć przekazu, ale najczęściej wynika to z grającego w tle radia lub szumu na ulicy. Zadano mi jednak pytanie: jak często korzystam z Siri? Codziennie!

Tak jak pisałem w swoich subiektywnych odczuciach na temat nowego iPada, nie wątpię, że hardware jest w stanie obsłużyć to dodatkowe obciążenie. Nie wątpię też, że jedynym powodem, dla którego nie zaimplementowano tego rozwiązania w nowym iPadzie, jest chęć ograniczenia liczby beta-testerów. Siri nadal ma przypiętą plakietkę "beta", a każdy korzystający z tej funkcjonalności powiększa bazę danych Apple'a, ucząc komputer kolejnej wymowy danego słowa, czy też kolejnego akcentu. Jestem też przekonany, że jak tylko osoba odpowiedzialna za cały projekt upora się z problemami, które pojawiają się sporadycznie w temacie, to zostanie ona udostępniona na pozostałych urządzeniach iOS. Niestety, są dni, w których często otrzymujemy informację, że "wystąpił problem" co prawdopodobnie oznacza przeciążenie serwerów lub procesów odpowiedzialnych za przetwarzanie głosu.

Siri nie jest pierwszym programem, który jest w stanie rozumieć, co do niego mówimy, ale jest pierwszym, który potrafi przeprowadzić z nami dyskusję na podstawie wcześniej wypowiadanych zdań. Trochę boję się przypinać Siri etykietę "rewolucyjna," chociażby z tego powodu, że konkurencja nie śpi i może dogonić ją zanim testy zostaną zakończone. Niemniej jednak, jest to coś, z czym dotychczas nie mieliśmy do czynienia w świecie komputerów i jako takie, będzie wyznaczało ścieżkę rozwoju rozpoznawaniu głosu.

Tymczasem użytkownicy iPadów trzeciej generacji muszą zadowolić się jedynie funkcją dyktowania, również dostępną w iPhone'ie 4S. Nie zdziwiłbym się też, jeżeli po wprowadzeniu języka polskiego, kolejne artykuły będą właśnie dyktowane, a nie pisane...

_ Wojtek Pietrusiewicz _

Źródło artykułu:imagazine.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)