Islandia. Odkryto miejsce związane z Ragnarokiem
Wikingowie dotarli na Islandię w IX wieku i wkrótce potem byli świadkami groźnej erupcji wulkanicznej. Był to dla nich znak, że wkrótce rozpocznie się Ragnarok, a bój ognia przybył, by zabić ostatnich z bogów.
Ragnarok, czyli zmierzch bogów, po którym powstanie nowy świat bez wojen i przemocy. Zanim to jednak nastąpi, dotychczasowy świat zniknie w ogniu i pod falami. Nic dziwnego, że wybuch wulkanu był dla wikingów z IX wieku zwiastunem "końca świata".
Według naukowców najprawdopodobniej była to pierwsza erupcja, jaką zobaczył ktokolwiek z Europy północnej od czasu epoki lodowcowej. Lawa pokryła wtedy ok. 240 km2 niegdyś żyznych ziem. Gdy erupcja dobiegła końca, otworzyła się jaskinia, którą wikingowie poświęcili bogu ognia, mająca zwiastować Ragnarok.
W Journal of Archeology Science ukazał się właśnie artykuł Kevina Smitha, wicedyrektora w Haffenreffer Museum, który jest zdania, że długa na 1600 m Jaskinia Surtra (Surtshellir, poświęcona bogu ognia) była wykorzystywana przez ówczesnych wikingów do odprawiania rytuałów związanych z zapowiedzianym Ragnarokiem.
Nowe badania wykazały, że ok. 300 m od wejścia do jaskini i 10 m pod powierzchnią gruntu, głęboko w mroku, znajduje się kamienna struktura przypominająca łódź. Najprawdopodobniej służyła ona do składania ofiar bogu ognia. Odnaleziono również hałdy kości ciągnące się na 120 metrów od kamiennej struktury.
Co ciekawe, dokładne badanie artefaktów i analiza popiołów, wykazały, że wikingowie składali te ofiary jeszcze długo po tym, jak na Islandii przyjęto chrześcijaństwo. Naukowcy wskazują, że w rytuałach najprawdopodobniej brali udział również członkowie elit. Analiza chemiczna artefaktów, potwierdziła również, że wiele z nich pochodziło z odległej Turcji i Bagdadu.