Incydent na Atlantyku. Rosyjski okręt uderzył w brytyjski sonar

Brytyjska marynarka wojenna poinformowała właśnie o zdarzeniu, do którego miało dojść pod koniec ub.r. Zgodnie z komunikatem rosyjski okręt podwodny zderzył się z sonarem holowanym przez brytyjską fregatę HMS "Northumberland".

HMS Northumberland
HMS Northumberland
Źródło zdjęć: © Getty Images | Peter Macdiarmid
Adam Gaafar

07.01.2022 13:28

Brytyjczycy nie ujawniają zbyt wielu szczegółów tego zdarzenia. Wiadomo jedynie, że doszło do niego w regionie północnego Atlantyku, który był patrolowany przez okręt Royal Navy. "Królewska Marynarka Wojenna regularnie namierza obce statki i okręty podwodne w celu obrony Wielkiej Brytanii" – czytamy w komunikacie brytyjskiego resortu obrony, którego treść cytuje Polska Agencja Prasowa. Dodano, że jest mało prawdopodobne, aby rosyjska jednostka zderzyła się z sonarem celowo.

Brytyjczycy śledzili rosyjski okręt

Jak donosi brytyjski serwis BBC, HMS "Northumberland" próbował odszukać rosyjski okręt podwodny po tym, jak ten zniknął z radaru. Jeden ze śmigłowców wykrył peryskop jednostki. Niedługo potem okręt zanurzył się, uderzając w sonar brytyjskiej fregaty.

HMS "Northumberland" jest brytyjską fregatą rakietową typu 23. Długość jednostki wynosi 133 m. Jest napędzana czterema generatorami wysokoprężnymi, pozwalającymi osiągać jej prędkość do 28 węzłów (ok. 52 km/h). Na okręcie bazuje śmigłowiec AgustaWestland AW159 Wildcat . 

Sonar holowany jest urządzeniem służącym do wykrywania okrętów podwodnych. Ciągnie się go na kablu, a wyglądem przypomina torpedę. Jak informuje PAP, rosyjski okręt miał uderzyć w sonar, który znajdował się kilkaset metrów za kadłubem.

Brytyjski resort obrony zaznaczył, że w ostatnich latach nastąpił wzrost aktywności rosyjskich okrętów podwodnych, a fregaty Royal Navy regularnie patrolują północny Atlantyk. Nie jest jasne, czy rosyjska jednostka , która uderzyła w sonar, doznała jakichś uszkodzeń. Wiadomo natomiast, że okręt brytyjski musiał wrócić do portu w Szkocji w celu wymiany uszkodzonego sprzętu.

Jak zauważa PAP, ministerstwo obrony zwykle nie komentuje przeprowadzanych operacji, jednak incydent z ub.r. został uchwycony na kamerach ekipy z programu Channel 5, która kręciła w tym miejscu film dokumentalny "Warship: Life at Sea".

Wybrane dla Ciebie