Hejter staje przed sądem. 81 zarzutów za lżenie na forach internetowych
Jarosław F., jeden z najbardziej wulgarnych hejterów w Polsce trafił przed sąd. Postawiono mu 81 zarzutów, związanych głównie z szerzeniem mowy nienawiści na serwisach powiązanych z tematyką Wschodu i Kresów. Jak się tłumaczył?
Jarosław F. jest 42-letnim inżynierem, prokuratura zarzuca mu, że przez niemal rok wypisywał wulgarne, pełne nienawiści komentarze w serwisach powiązanych z tematyką Kresów, ale nie tylko. Obrażał zarówno osoby piastujące wysokie stanowiska, jak Annę Azari - przedstawicielkę Izraela w Polsce czy Sabinę Hacke, konsul RFN, jak również zwykłych obywateli.
Jego głównym celem byli obywatele Ukrainy, pisząc np. "Dobry Ukrainiec, to martwy Ukrainiec". Na liście jego ofiar znaleźli się także dygnitarze ukraińscy, m.in. nadzwyczajny pełnomocny ambasador czy prezydent.
Jarosław F. tłumaczył, że nie wiedział, że przekracza granice prawa. Przyznał się do winy i chce poddać się karze, chociaż według niego, działał w granicach wolności słowa. Prokuratur wystąpił do sądu stawiając mężczyźnie aż 81 zarzutów, twierdząc, że "hejt" był nagminny. Wśród zarzutów znalazł się nie tylko ten o pisaniu wulgarnych komentarzy, ale także nakłanianie do popełnienia przestępstw i szerzenie nienawiści rasowej. W środę, 10 lipca, rozpoczął się jego proces.
- Ale sprawa, z powodu której się tutaj spotykamy, i liczne przestępstwa, których dopuścił się Jarosław F., są bezprecedensowe w skali kraju. Zarówno pod względem liczby wypowiedzi i wulgarności używanych zwrotów - zaznaczała prokurator Justyna Trzcińska w rozmowie z Gazetą Wyborczą. Sąd przychylił się do prośby oskarżonego, ponieważ ten sam chce poddać się karze. W związku z tym zostanie skazany na nieodpłatne prace społeczne, a kara ma mieć charakter wychowawczy.