Hasło na kartce. Nigdy tego nie rób. Wielu popełnia prosty błąd
Z badania Mastercard wynika, że wciąż spora grupa Polaków nie ma wystarczającej świadomości na temat ochrony własnych danych. Dla cyberprzestępców to bardzo dobra wiadomość. Niestety.
Aż 36 proc. ankietowanych zapisuje swoje hasła w notatniku lub w cyfrowej formie - wynika z badania Mastercard. Co więcej, ponad co piąta osoba (22 proc.) podaje swoje hasła najbliższym osobom z grona rodziny i znajomych.
W 2016 roku raport opublikowany przez Związek Banków Polskich wykazał, że 19 procent Polek i 12 proc. Polaków trzyma kod PIN w portfelu razem z kartą płatniczą. To bardzo ryzykowne. Wystarczy, że przestępca przejmie hasło lub PIN i ma dostęp do wielu serwisów. A może nawet wszystkich, bo wciąż popularną praktyką jest ta sama blokada używana na najważniejszych portalach. Jeśli zgubimy portfel, w którym zapisany jest PIN obok karty, możemy pożegnać się z oszczędnościami.
Równie niebezpieczne jest korzystanie z prostych zabezpieczeń - np. kod PIN będący datą urodzenia. W ten sposób jedna z ofiar straciła 10 tys. zł. Mężczyzna zgubił portfel. Znalazca, mimo że dysponował także dowodem osobistym pechowca, niestety nie zdecydował się oddać zguby. Zamiast tego udał się na zakupy i wydawał pieniądze dzięki banalnemu zabezpieczeniu, jakim był kod PIN będący rokiem urodzenia.
Badanie Mastercard ujawnia również, że niemal co czwarty ankietowany (23 proc.) zmienia swoje hasła rzadziej niż raz do roku lub nie robi tego nigdy. Ten wynik nie jest aż tak alarmujący. Specjaliści do spraw bezpieczeństwa nie są zgodni, czy częsta zmiana haseł jest korzystna.
Niektórzy - w tym nawet Microsoft - radzą, że lepiej korzystać z jednego, ale bardzo skomplikowanego hasła. Częste zmiany powodują, że każda kolejna wersja jest mało kreatywna. Użytkownicy stają się zmęczeni i nie mają pomysłu na oryginalne zabezpieczenia. I dlatego potem tworzone są takie potworki jak "wrzesien2019", pozwalające uzyskać łatwy dostęp do konta.
