Hakerzy zaatakowali… klinikę. Ogromny wyciek prywatnych danych
Na Litwie na celowniku hakerów znalazła się klinika chirurgii plastycznej. W wyniku wycieku danych jej klienci byli szantażowani.
06.06.2017 | aktual.: 06.06.2017 12:52
O sprawie informują eksperci do spraw bezpieczeństwa z firmy ESET. W sumie 25 tysięcy prywatnych zdjęć - w tym nagich fotografii, a także zdjęć przed i po zabiegu - wyciekło wskutek ataku na litewską klinikę chirurgii plastycznej.
Hakerzy żądali od pacjentów kliniki okupu w kwocie do 2 tysięcy euro, płaconych w Bitcoinach. Wysokość sumy miała zależeć od tego, jakie dane udało się wykraść - jak łatwo się domyślić, prywatne zdjęcia kosztowały najwięcej…
Co ciekawe, hakerzy najpierw złożyli propozycję samej klinice. Ta mogła odzyskać dane swoich pacjentów, wpłacając cyberprzestępcom 344 tysięcy euro. Oferta została odrzucona. Skandal? Poniekąd decyzję można zrozumieć - wpłacanie tak dużych sum oszustom jest bardzo ryzykowne. Niewykluczone, że i tak nie spełnią swojej obietnicy i nie oddadzą przejętych danych. Stracić można więc nie tylko zaufanie klientów, ale i sporą sumę pieniędzy.
Żyjemy w czasach, w którym decyzja o wybraniu danej usługi, powinna być podjęta nie tylko przez pryzmat jakości. Musimy mieć gwarancję, że firma dobrze dba o prywatne dane swoich klientów.
- Informacje o grupie krwi czy przebytych przeziębieniach może nie stanowią dużej wartości, ale upublicznienie takich informacji, jak na przykład historia chorób wenerycznych, może narazić na szwank wizerunek danego pacjenta – komentuje Kamil Sadkowski, analityk zagrożeń z firmy ESET.
Niewykluczone więc, że właśnie takie instytucje jak kliniki będą teraz na celowniku kolejnych grup hakerskich. Na pewno wiele osób zrobi wszystko, by pewne dane nie ujrzały światła dziennego.