Haker zwolniony, ale nie będzie mógł korzystać z sieci
Brytyjski 18-latek, domniemany lider hakerów z grup Anonymous oraz Lulz Security, został w poniedziałek zwolniony z aresztu za kaucją pod warunkiem, że nie będzie korzystał z internetu
Londyński sąd postawił 18-letniemu Jake'owi Davisowi, zatrzymanemu w środę na Szetlandach, pięć zarzutów, m.in. zaatakowania przez LulzSec komputerów SOCA, czyli brytyjskiej komórki odpowiedzialnej za zwalczanie przestępczości zorganizowanej, a także brytyjskiej publicznej służby zdrowia NHS i japońskiej firmy Sony.
W internecie Davis krył się pod pseudonimem "Topiary" i przedstawiał się jako rzecznik LulzSec i Anonymous. Grupy te przyznały się do zaatakowania stron amerykańskiego Senatu, CIA, a także brytyjskiego dziennika "The Sun".
18-letni Brytyjczyk zjawił się w poniedziałek w sądzie w dżinsach, koszulce i okularach przeciwsłonecznych. Oprócz wpłacenia kaucji warunkiem wypuszczenia go z aresztu było to, że będzie mieszkał z matką i bratem w Lincolnshire na wschodzie Anglii w domu, w którym nie ma dostępu do sieci. Davis nie będzie też mógł opuszczać mieszkania od godz. 2. do 7.
Jak poinformowała prokuratura, w mieszkaniu Davisa na Szetlandach policja przejęła laptopa z dyskiem o pojemności 10. gigabajtów. Zapisane na nim pliki zawierały szczegóły dotyczące ataków na Sony, a także adresy elektroniczne i hasła setek tysięcy ludzi.
Nastolatek stanie przed londyńskim sądem 3. sierpnia.
W międzynarodowym śledztwie w sprawie hakerów z LulzSec i Anonymous udział bierze policja z Wielkiej Brytanii, USA, Hiszpanii, Turcji i Holandii.