Gigant wszedł do służby. To rosyjski okręt atomowy
Przed kilkoma dniami odbyła się ceremonia włączenia do służby w rosyjskiej marynarce wojennej okrętu podwodnego K-329 Biełgorod. Jednostka jest przystosowana do przenoszenia dronów Posejdon, które mogą być wyposażone w głowice jądrowe. Zdaniem ekspertów wspomniane bezzałogowce mogą zniszczyć całą infrastrukturę w portach.
O ceremonii poinformowała na swojej stronie internetowej rosyjska stocznia Siewmasz (ros. Siewiernoje Maszynostroitielnoje Priedprijatije) w Siewierodwińsku. Oficjalna narracja przedstawia K-329 Biełgorod jako jednostkę badawczą przeznaczoną do "ekspedycji naukowych i operacji ratowniczych w najbardziej odległych obszarach Wszechoceanu". W istocie ma to być jednak największy okręt podwodny na świecie, zdolny do przenoszenia groźnych torped (a w zasadzie bezzałogowych pojazdów) Posejdon 2M39.
Rosyjski okręt atomowy
Wspomniana jednostka ma 184 m długości i ok. 18 ma szerokości. Tym samym jest to największy rosyjski okręt podwodny zbudowany w ciągu ostatnich trzech dekad. Po zanurzeniu wyporność K-329 Biełgorod wynosi blisko 23,9 tys. ton.
Jednostka występująca w kodzie NATO pod nazwą Oscar II jest napędzana przez dwa reaktory jądrowe OK-650V o mocy 190 MW każdy. Okręt ma długą historię, gdyż jego budowę rozpoczęto już w 1993 r. Przez blisko 30 lat prace nad K-329 były dwukrotnie wstrzymywane i wznawiane.
Serwis The War Zone zwraca uwagę, że Biełgorod będzie prawdopodobnie pierwszym okrętem uzbrojonym w autonomiczne torpedy o napędzie atomowym 2M39 Status-6 lub Posejdon. Druga z nich może przenosić głowicę jądrową o mocy 2 megaton.
Posejdon ma 20 metrów długości, średnicę ok. 1,8 m i masę ok. 100 ton. Dron-torpeda może operować na głębokościach do jednego kilometra, a jego deklarowana prędkość maksymalna to 200 km/h. Zasięg Posejdona ma wynosić ok. 10 tys. kilometrów. Zadaniem tej broni są ataki na infrastrukturę przybrzeżną.
Zdaniem ekspertów zatrzymanie Posejdona byłoby trudne, a skutki jego uderzenia bardzo katastrofalne. The War Zone podkreśla, że dron nie tylko spowodowałby ogromne uszkodzenia w portach, ale także wywołałby skażenie promieniotwórcze, utrudniając dalsze operacje lub naprawy okrętów.
Jak pisaliśmy na naszych łamach, Christopher A. Ford, były zastępca sekretarza stanu ds. bezpieczeństwa międzynarodowego i nieproliferacji broni jest zdania, że Posejdon powstał w celu "zalania amerykańskich nadmorskich miast radioaktywnymi falami tsunami". Oprócz jednostki Biełgorod drony mają być przenoszone także przez okręt "Chabarowsk".
Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski