Galaktyczne tsunami. Naukowcy wiedzą, co za nimi stoi

Naukowcy zauważyli, że gazy uwalnianie przez supermasywne czarne dziury mogą doprowadzić do powstania galaktycznych "tsunami". To kolejny dowód na to, że w otaczających je obszarach do chodzi do różnych, czasami bardzo ekstremalnych zjawisk.

Czarna dziura - ilustracja
Czarna dziura - ilustracja
Źródło zdjęć: © NASA/JPL-Caltech
Karolina Modzelewska

Badania dotyczące galaktycznych "tsunami" ukazały się na łamach "The Astrophysical Journal". Naukowcy wykazali w nich, że gazy uwalniane przez supermasywne czarne dziury mogą generować fale i wiry podobne do tych, które spotykamy w przypadku występującego na Ziemi tsunami.

Naukowcy wykryli kosmiczne "tsunami"

Jest to możliwe, bo w obszarze znajdującym się najbliżej czarnej dziury występuje bardzo silny efekt grawitacyjny. To za jego sprawą dochodzi do podgrzania spadającej materii do temperatury sięgającej milionów stopni. Podgrzana materia świeci, emitując promieniowanie rentgenowskie i ogrzewając otaczający ją gaz, co w konsekwencji może doprowadzić do ekstremalnych zjawisk w dysku akrecyjnym (wirującej strukturze z gazu i pyłu) otaczającym czarną dziurę.

W celu potwierdzenia swoich przypuszczeń naukowcy przeprowadzili symulację. Dzięki niej udało im się dostrzec, że na dysku występują fale, które pod wpływem ogrzewania mogą narastać i robić się bardzo strome, jak ma to miejsce, gdy fala pływowa napotyka linię brzegową. Dodatkowo w dysku akrecyjnym pojawiają się liczne wiry i chmury.

Eksperci uważają, że kluczową rolę odgrywa tutaj zachowanie gazów na obrzeżach supermasywnych czarnych dziur. Chłodniejszy gaz jest popychany do przodu, a następnie podgrzewany, co sprawia, że tworzą się nowe struktury, które mogą rozciągać się nawet do 10 lat świetlnych (około 95 bilionów kilometrów).

- Chmury te są dziesięć razy gorętsze niż powierzchnia Słońca i poruszają się z prędkością wiatru słonecznego, więc są to raczej egzotyczne obiekty, przez które nie chciałbyś przelatywać samolotem – zaznaczył główny autor badania - Tim Waters z University of Las Vegas.

Wyniki symulacji są sprzeczne z częścią dotychczasowych badań. Chodzi przede wszystkim o teorie związane z powstawaniem chmur w pobliżu aktywnych supermasywnych czarnych dziur. Analizy mogą jednak rzucić nowe światło na to, co dzieje się obok tych tajemniczych obiektów. Zwłaszcza że jak zaznaczają naukowcy, powstające w ten sposób chmury mogą poruszać się z prędkością osiągającą 10 000 kilometrów na sekundę.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)