Fukushima: Operator mówi o popsutych sejsmometrach w nieczynnej elektrowni jądrowej
Operator elektrowni atomowej w Fukushimie w poniedziałek 22 lutego przekazał, że dwa sejsmometry w jednym z trzech stopionych reaktorów nie działały od zeszłego roku i nie zbierały potrzebnych danych. Z tego powodu nie były w stanie wykryć trzęsienia ziemi, które dotknęło obszar na początku tego miesiąca.
23.02.2021 10:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Informacja przekazana przez TEPCO (Tokyo Electric Power Co.) wywołała lawinę nowych pytań, dotyczących tego, czy firma we właściwy sposób zarządza ryzykiem i czy doszło do poprawy warunków bezpieczeństwa od ogromnego trzęsienia ziemi i tsunami z 2011 roku, które zniszczyły część elektrowni jądrowej.
Kolejne uszkodzenia w Fukushimie
Fakt, że firma nie zauważyła niedziałających sejsmometrów, budzi wiele zastrzeżeń. Zwłaszcza że zepsute urządzenia nie pozwoliły odpowiednio wcześniej wykryć trzęsienia ziemi o sile 7,3 stopni w skali Richtera, które nawiedziło region 13 lutego. Na jego skutek doszło do nowych uszkodzeń, o których świadczy spadek poziomu wody chłodzącej i jej ciśnienia w reaktorach bloku 1 oraz 3.
Przypomnijmy, sejsmometry stanowią podstawowy element każdego sejsmografu, czyli urządzenia pozwalającego na wykrywanie oraz rejestrację drgań skorupy ziemskiej, które mają charakter naturalny lub sztuczny. Sejsmometry są wyposażone w wahadło fizyczne poziome lub pionowe, które rejestruje drgania, następnie przetwarzane na impulsy elektryczne. Bardzo często ich zapis wspierany jest komputerowo lub za sprawą galwanometrów (mierników magnetoelektrycznych).
TEPCO wielokrotnie było krytykowane za ukrywanie lub opóźnianie ujawnienia informacji o istniejących awariach i problemach z działaniem elektrowni atomowej. W trakcie poniedziałkowego spotkania z firmą urzędnicy państwowi zapytali TEPCO, dlaczego nie ma danych sejsmologicznych z reaktora jednostki 3 z sobotniego trzęsienia ziemi.
Do awarii doszło już wcześniej
Okazało się, że oba sejsmometry uległy awarii - jeden w lipcu, a drugi w październiku 2020 roku i nie zostały naprawione. Operator przyznał również, że wszystkie sejsmometry z wyjątkiem dwóch w budynkach reaktora, które przetrwały katastrofę w 2011 roku, zostały zalane przez wodę podczas tsunami i nigdy nie zostały wymienione.
Urzędnicy nadzorujący elektrownię atomową w Fukushimie poinformowali TEPCO, że są zaniepokojeni spadkiem poziomu wody i ciśnienia w komorach przechowawczych jednostki 1 i 3. Sugerowali też, że może to mieć związek z nowymi uszkodzeniami i źródłami wycieków, które powstały po trzęsieniu ziemi. Wezwali operatora do sprawdzenia wód gruntowych otaczających budynki reaktora i weryfikację, czy w ich przypadku nie występują zwiększone poziomy napromieniowania.
TEPCO powiedział, że do tej pory nie wykryto żadnych nieprawidłowości w próbkach wody. Nowe uszkodzenia mogą jednak dodatkowo skomplikować i taktrudny proces likwidacji elektrowni i przyczynić się do zwiększenia ilości zanieczyszczonej wody, która jest przechowywana na jej terenie.
Problem z wodą z reaktorów
Od katastrofy w 2011 r. woda chłodząca nieustannie wycieka z uszkodzonych zbiorników ochrony pierwotnej do piwnic reaktorów, gdzie łączy się z wodami gruntowymi. Woda jest cały czas wypompowywana i uzdatniana, a następnie jej część jest ponownie wykorzystywana jako woda chłodząca, a reszta przechowywana w około 1000 zbiornikach.
Firma TEPCO początkowo poinformowała, że w zakładzie nie wystąpiły żadne nieprawidłowości spowodowane trzęsieniem ziemi z 13 lutego. Ale w poniedziałek 22 lutego poinformowano, że około 20 zbiorników lekko się osunęło z powodu trzęsienia ziemi, przechylił się też pojemnik z odpadami radioaktywnymi, a nawierzchnia asfaltowa w zakładzie pękła.